środa, 11 stycznia 2017

Nieporozumienie językowe ;-P



Rozmowa.
Niechcący a może i chcący, wiadomo jak się rozmowa nie bardzo klei to wcześniej czy później wypada omówić zagadnienie związane z pogodą. 
Padło z mojej strony stwierdzenie: niechby ten wiatr trochę powiał, to by ten smog rozpędził. To co usłyszałam wprawiło mnie w kompletne osłupienie, a nawet ogłupienie:
-I ty w to wierzysz? W te bajki? Żadnego smogu nie ma, to jest wymysł, żeby ludzi ogłupiać. Wcale w te bzdury nie wierz, nie mają co podawać tylko takie głupoty. Smog?! W głowę się puknij, nie ma czegoś takiego, mamienie ludzi, otępianie i tyle.
Zamarłam kompletnie.
Nie ważne, że Warszawa tonie w brudnej mgle (byłam, widziałam, czułam), Kraków czy Katowice pewnie maja znacznie gorzej, ale jak telewizja narodowa mówi, że nie ma to nie ma i już.
Jednak po przeanalizowaniu rozmowy doszłam do wniosku, że nikt nie jest tak głupi, żeby wierzyć bezkrytycznie, w to co mówią w tv narodowej, żeśmy się z moim rozmówcą chyba kompletnie nie zrozumieli. 
W słowie pisanym byłoby łatwiej bo widać różnicę, w słowie mówionym ktoś może mówić nie wyraźnie, ktoś inny może słyszeć wybiórczo, to co chce usłyszeć niewyraźnie, i to na pewno był lapsus językowy, inaczej tego pojąć nie potrafię. Ja mówiłam o smogu, rozmówca o smoku. I wtedy to by się zgadzało, prawda?
Wszak Smoki nie istnieją! 
Smoka nie ma ani na Wawelu (nie licząc tej podróbki, co to jest chyba uszkodzona bo za smsa pieniądze liczy, ale ognia ni dudu ma) ani tym bardziej w Warszawie, już nie mówiąc o Katowicach.

źródło zdjęcia: http://fakty.interia.pl




34 komentarze:

  1. Smoka nie ma i Mikołaj też nie istnieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę Mikołaj nie istnieje?! Niemożliwe?!?!

      Usuń
    2. Wróżki Zębuszki też nie ma! Nie jestem zbyt okrutna?:)))

      Usuń
    3. jesteś! jak mogłaś?
      i co może bociany to też bujda?

      Usuń
  2. Smoka nie ma, smog jest :) aplikacja chyba nie kłamie hihi.

    OdpowiedzUsuń
  3. a te wszystkie dymy z kominów to znaki, że papieża wybierają

    OdpowiedzUsuń
  4. Kwestia smogu jest od lat ta sama i owszem, zmienia się ale na plus, tzn. pozytywnie - jest go coraz mniej. Swego czasu gdy przejeżdżałem przez Katowice, to olbrzymia łuna z pieców koksowniczych i rozżarzonego koksu, zalewanego na otwartym powietrzu wodą, budziła zarówno podziw barwami i skalą, jak i przerażenie ilością wyemitowanych zanieczyszczeń.
    Krakowski Solvay poznawało się po tym, że wszystko w okolicy było białe! Tramwaje w okolicy Polfy wpadały w niekontrolowany poślizg, przed czym ostrzegali instruktorzy nauki jazdy i specjalne tablice ostrzegawcze na torowisku. Skawina to była jedna wielka katastrofa ekologiczna. O samochodach emitujących diabli wiedzą ile zanieczyszczeń z ołowiem, nawet nie mówię. Piece dymiły tak samo jak teraz, albo nawet i bardziej, bo palono czym popadnie, a węgiel w tym był jeszcze w miarę czystym paliwem. O tym ze współczesne, przestarzałe piece są o niebo sprawniejsze niż te sprzed 30 lat nie ma co mówić. Podobnie jest w innych miastach - smog się zdarza ale rzadziej i nie taki jak dawniej.
    Oczywistym jest, że należy ograniczać emisje pyłów i gazów ze spalin, ale tak naprawdę nasze państwo niewiele w tym kierunku robi. Pozyskiwanie energii "czystych" jest u nas zaniedbane - mała retencja i minielektrownie wodne w zasadzie nie istnieją. Przepisy ich dotyczące w zasadzie uniemożliwiają ich budowę. Ograniczenia i przeszkody stawiane przez dystrybutorów energii dyskryminują ekologiczne źródła. U nas producenci ekologicznej energii to niepoprawni hobbyści! A te wiatraki co się je na siłę buduje, to w porównaniu do pionowych turbin wiatrowych, na które mamy patent w kraju, jakiś koszmarny przeżytek! Czyżby chodziło jedynie o wydanie unijnych dotacji na te przestarzałe technologie?
    Jak dla mnie, ta ostatnia medialna afera ze smogiem, to jakaś kolejna akcja lobbystów, którzy przy okazji chcą nam coś opchnąć za koszmarne pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, przy okazji - latem nie widać tak dymu, bo się para wodna tak intensywnie w ciepłym powietrzu nie kondensuje. :)

      Usuń
    2. podobno sensowniej jest palić droższym polskim węglem niż tańcszym ruskim! jest bardziej czysty i mniej truje (ot i mamy w wątku smogowym element patriotyczny) ;)

      co do tego, że zmienia się pozytywnie - uwierzę , gdy zobaczę jakieś dane - na zdrowy rozum: samochodów dużo więcej, paliwa gorsze, domów i kominków więcej = jest gorzej

      Usuń
    3. Bo to jest jakiś dziwny paradoks naszych czasów - wody są czyściejsze, a ryb w nich coraz mniej, źródeł zanieczyszczenia powietrza też mniej, a problem większy, gospodarka śmieciami opanowana tylko śmieci wszędzie po lasach się walają. Danych do porównania brak, bo kiedyś tych badań prozaicznie nie było, ale ktoś kto pamięta Śląsk przed trzydziestu laty i teraz, powie ci to bez żadnych wątpliwości - jest lepiej.
      Zdecydowanie budynki są bardziej energooszczędne i wymagają mniej paliwa. Współczesne piece są skuteczniejsze i bardziej wydajne, więc na pewno i ilość paliwa jest mniejsza. Do tego dochodzą elementy ekologicznych źródeł, jak chociażby panele słoneczne i fotowoltaika, nie mówiąc o energii wiatrowej, wodnej i pompach ciepła, ale to akurat jest mocno ograniczane przez naszą rzeczywistość prawną i urzędniczą. Realnie dla państwa dobra jest energia, która w cenie zawiera podatki i akcyzę. Zła jest energia którą sobie sam wytworzysz, bo nic z tego do fiskusa nie wpływa. Stąd też i usilne próby ograniczania wolnej hodowli i wytwarzania żywności w gospodarstwach.

      Usuń
    4. Dreptaku, jeśli chodzi o zanieczyszczenia, to masz rację. Było dużo, jest dużo. Kiedyś nie było takiej aparatury badającej to i owo, więc nie ma jak tego porównać, jest też większa świadomość ekologiczna, która jednak w starciu z ekonomią, a mówiąc prościej z ubóstwem, przegrywa w przedbiegach, oczywiście dużo można by zrobić w tym temacie i jest to bardzo proste, tylko żaden rząd nie jest tym zainteresowany- temat rzeka, nie ma co roztrząsać.
      Natomiast nie zgodzę się z Tobą co do tego, że "medialna afera ze smogiem, to jakaś kolejna akcja lobbystów". Otóż smog (nie wątpię, że Ty tę wiedzę posiadasz) to nie jest to samo co zanieczyszczenie powietrza, aby wystąpił smog muszą być też odpowiednio niekorzystne warunki atmosferyczne- co miało miejsce kilka dni temu: brak wiatru, duża wilgotność, niska temperatura plus zanieczyszczenia, w szczególności pyły, powodują razem zjawisko, w którym "brudna mgła”, mieszanka zanieczyszczeń wisi nad danym terenem czyli właśnie smog. I nie zgadzam się, że ktoś to sobie wymyślił i próbuje coś sprzedać głupiemu tłumowi, bo i owszem ci co chcą sprzedać wykorzystują każda okazję, ale nie oznacza to, ze tego smogu nie było, że to zjawisko nie istnieje. Owszem Kraków (z uwagi na swoje położenie) czy miasta Śląska (wiadomo z jakiego powodu) częściej doświadczają smogu, a tym razem odczuwalny był na większą skalę, głównie z uwagi na warunki atmosferyczne. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak wielkie ma to znaczenie dla ich zdrowia, bo nie zgodzę się z tym, że nie ma. Zwłaszcza dla ludzi starszych. Nie trzeba mieć też nie wiadomo jakich urządzeń pomiarowych, mieszkańcy dużych miast może tego tak nie odczują, bo jednak są przyzwyczajeni do smrodu spalin codziennie, nawet do smogu, bo przecież nie tworzy on się w dwie minuty, ale ktoś kto przyjedzie z zewnątrz i wjeżdża w tę szarą chmurę zapewniam Cię, że doświadcza tego „na własny nos” i odczuwa na własne oczy- nie tylko widząc mgłę, ale ocierając łzy ze szczypiących oczu. I nie wiem co na celu ma tv narodowa zaprzeczając, że takie zjawisko nie występuje.
      Latem też widać dymy, i znów przy zaistnieniu odpowiednio niekorzystnych warunków w atmosferze (brak wiatru, wysoka temperatura) niestety powstaje smog, chyba jeszcze bardziej groźny, bo do zanieczyszczeń dochodzą jeszcze reakcje związków ze światłem słonecznym.
      Natomiast uważam, że nie należy mylić zanieczyszczenia powietrza ze smogiem- zanieczyszczenie jest cały czas, smog występuje tylko przy bardzo niekorzystnym układzie ciśnienia i temperatury i jest szkodliwy bardziej niż zanieczyszczenie dnia codziennego, bo powoduje nagromadzenie się tych zanieczyszczeń w dużo większym stężeniu niż zazwyczaj i oddziaływanie tej skumulowanej bomby przez kilka godzin do kilku czy kilkunastu dni na danym terenie .

      Dudi- pewnie, że lepiej jest palić droższym węglem o dobrej jakości, niech on będzie nawet i polski, problem w tym, że nie wszystek polski węgiel jest dobry, ale póki co nikt nie jest zainteresowany, aby zakazać sprzedaży paliwa o niskiej jakości, choć przecież wiadomo, że gdyby był zakaz sprzedaży, to nikt by złym węglem nie palił. Ale dopóki masz wybór czy kupić węgiel za 830 czy za 630 złotych, to wybór wydaje się być jasnym, na pewno dla większości społeczeństwa.
      I nie sądzę, żeby ktokolwiek był dumny z tego, że jest takim patriotą, bo ma ogrzewanie ekologiczne, kiedy rachunki za ogrzewanie domu zimą powodują niemal zawał serca, a mimo to całą zimę bez dwóch swetrów na plecach kawy spokojnie nie wypije. Wiem, bo przez dwie zimy korzystaliśmy z ogrzewania domu gazem. I jestem pewna, że każdy kto ma wybór, to woli mieć ciepło. Ekonomia przegrywa z ekologią i koniec.

      Usuń
    5. Oczywiście że masz rację jeżeli chodzi o problem smogu i zanieczyszczeń, ale przy okazji ktoś na tym zarobi lub chce zarobić. Stąd rzecz jest aż tak bardzo nagłaśniana. A woda sobie płynie bezproduktywnie, przy okazji raz powodując susze, a innym razem powodzie. A słońce świeci i niewiele z tego wynika, podobnie jak i z wiatru, chociaż z tego to akurat już trochę i owszem.
      Natomiast nasze jakże opiekuńcze państwo reguluje kolejne sfery naszego życia, tak żebyśmy sami nic nie mogli poza robieniem tego co powinniśmy zgodnie z przepisami i narzuconymi zasadami. Polak nie może sam wytwarzać paliw, nie może sam sprzedać prądu i nawet nie może zbudować koła wodnego, bo nie wolno, nawet takiego co to stoi sobie i pompuje wodę do stawu.
      Niedawno znalazłem kolejne miejsce, gdzie od średniowiecza stał sobie młyn wodny. Obok była zapora i koło wodne ,i kawałek spiętrzenia, i zalewu, i przydomowy staw. Oczywiście z młyna pozostał jedynie mały pagórek, a z zapory niewielkie spiętrzenie, które ledwie wystarczało na zasilenie stawu (tego przydomowego) i przyszli panowie z OCHRONY SRODOWISKA (!!!) i owe resztki spiętrzenia rozebrali!!! Podobno, żeby udrożnić przepływ na rzeczce?! I teraz uwaga! Woda sobie spłynęła, stawik suchy, rzeczka płyciutka, zapory ani śladu, a zamiast rewitalizacji i tego terenu i budowy zapory z turbiną, nie ma nic - KONONOWICZ!!!
      Na tej rzeczce kiedyś było ponad dziesięć zapór i młynów. Został jeden, nieczynny. Właściciel kiedyś poszedł sprawdzić czy mógłby w tym młynie wytwarzać prąd - owszem, mógłby, ale sieć nie spełnia warunków odbioru. Co prawda tam jest sieć, ale tym kablem można dostarczać prąd DO młyna. W druga stronę nie może i nigdy nie spełni warunków. No to sobie nadal nie spełnia. To są czyste energie i przy okazji bardzo poprawiające ekologię. Tymczasem nasze państwo cofnęło nas w dziedzinie małej retencji i energii wodnych daleko w czasy wczesnego średniowiecza. Takie technologie jak kolektory słoneczne, panele fotowoltaiczne, retencja, turbiny wiatrowe, to są czyste energie. U nas to wszystko jest praktycznie niewykorzystane a my się zastanawiamy czy zakazać używania węgla. Wytwarzajmy czyste energie i grzejmy tanim prądem!

      Usuń
    6. Dreptaku, ja się zgadzam z Tobą odnośnie tego co piszesz o ekologii, o czystej energii i zakazów jej produkcji nawet na własne potrzeby, temat bardzo ważny i może rzeczywiście warto by go rozwinąć nie tylko w komentarzach, pytanie tylko czy czytelnicy byliby zainteresowani czytaniem, wszak portali ekologicznych całe mnóstwo? I oczywiście Twoje spostrzeżenia pośrednio mają związek ze smogiem, ale nie potwierdzają Twojej teorii, że ten ostatni smog to tylko nadmuchana akcja lobbystów.
      Nie bardzo rozumiem czemu uważasz, że nagłaśniając temat ostatniego problemu ze smogiem w wielu miastach, kto i co chciał sprzedać? No chyba, że maseczki, aczkolwiek nie sadzę aby producenci maseczek mieli aż takie chody w mediach, żeby taką aferę nakręcić (pomijając już fakt, że te maseczki jednak jakaś ochronę dają, tyle że lepiej mieć je w domu kiedy smog nie grozi a nie kupować na hura kiedy popyt rośnie jak szalony). Bo co innego można sprzedać? Czujniki mówiące o tym, jakie na dana chwilę jest zanieczyszczenie powietrza? Komu to potrzebne? Jak jest smog to go widać i czuć bez czujników, jedynie do czego może być przydatny, to tylko aby przestrzec ludzi przed tym, że spacery w danym czasie nie są wskazane, ale to akurat raczej zmniejsza konsumpcje niż ją nakręca, wszak należałoby ludzi wygonić do miasta, żeby kupowali więcej, a siedząc w domu z pewnością nagle nie rzucą się do komputerów, aby robić zakupy przez internet. Z żadnymi innymi super gadżetami oczyszczającymi smogowe powietrze, które by ktoś próbował ludziom wcisnąć, jak na razie się nie spotkałam, więc przyznam, że nie bardzo rozumiem tę teorię nieco spiskową, jakoby ktoś niepotrzebnie nakręcał "aferę smogową". Bo przypuszczam, że tv rządowa takie bzdury rozpuszcza, bo w interesie rządu jest głosić, że powietrze mamy czyste jak łza i nic w tej sprawie robić nie musimy, a nawet wskazane jest wycięcie wszystkich puszcz i lasów.... Ale czemu ludzie w to wierzą nie mnie oceniać.

      Usuń
    7. Zobaczymy jakież to inicjatywy prawne (zakazy, nakazy, zarządzenia, kontrole, kary, mandaty) nastąpią na skutek tego wzmożenia i wtedy można będzie ocenić kto to sponsoruje. Sądząc z intensywności akcji, ktoś bardzo potężny, a wiec zapewne jakaś korporacja lub nawet korporacje. Gdzieś w tle są wielkie pieniądze i na pewno rozwiązania nie pójdą w kierunku uwolnienia gorsetu przepisów dla obywateli. Jeżeli efektem będą rozwiązania umożliwiające swobodne wytwarzanie energii (w różnych postaciach) i jej rozpowszechnianie, np. pomiędzy gospodarstwami, to odszczekam. Myślę jednak, że za tym pójdą kontrole, kary i przymus administracyjny. Natomiast media postarają się żebyśmy myśleli, że to dla naszego dobra wszystko i jeszcze mamy się cieszyć, że trzeba za to wszystko zapłacić.

      Usuń
    8. Oczywiście , że nie uwolnią produkcji energii, nie ma na to najmniejszych szans- jaki pisałam wcześniej ekonomia przegrywa z ekologią, a podatki od energii są ogromne i żaden rząd (niestety) z tego nie zrezygnuje.
      Jeśli chodzi o kary i kontrole to pewnie owszem pójdą za tym, ale raczej wypływające z samorządów, bo te niewiele więcej mogą, gdyby zrobili coś sensownego na górze to byłaby nadzieja na poprawę, ale przy tym ministrze środowiska nadziei brak, no i może lepiej już oni niech się za nic nie biorą, tak na wszelki wypadek.

      Usuń
    9. Tylko że my w większości jako oczywiste przyjmiemy te kary i kontrole, a nikt nie powie tej oczywistości, że to wszystko wynika z ograniczeń naszych praw i wolności. Dla nas jest oczywiste, że należy je jeszcze bardziej ograniczyć! To nasze rabstwo jest przerażające! :(

      Usuń
    10. Śledząc waszą wymianę zdań,
      Tak sobie myślę ze w sumie to nasza wina (tak nas wszystkich, jednostkowo i zbiorowo)
      Bo gdzie były demonstracje i naciski na posłów w momencie uchwalania ustawy OZE, czyli tej, która reguluje prawo w zakresie wytwarzania energii w mikro instalacjach na potrzeby własne, – choć nie tylko.
      Właśnie to pozostawiliśmy lobbystom i organizacją pozarządowym.
      Efekt widoczny.
      Żadna organizacja pozarządowa bez ogromnego wsparcia społecznego nie wygra z gigantami energetycznymi. Rządowi w to graj, bo przecież dużo łatwiej kontrolować i ściągać podatki od kilku dużych firm niż od miliona czy nawet dwóch milionów drobnych instalacji.
      I jeszcze oczywiście problem węgla, a raczej górników, no, kto odważy się powiedzieć ze w ciągu kilku lat będzie trzeba zamknąć połowę kopalń.?

      À propos „stał sobie młyn od średniowiecza” to należy pamiętać, że musiał zostać ustanowiony przywilej lokacyjny dla właściciela i czynsz z tego płynący dla suwerena, ha ha ha, jak widać podatków pilnowano zawsze i nigdy nie było tak ze sobie ktoś mógł młyn, olejarnie czy gorzelnie postawić, bo chciał, musiał mieć zgodę i płacić (czynsz czy inne opłaty dziś nazwane podatkami)
      Ale oczywiście możemy dzisiaj kształtować prawo w sposób dowolny, pod warunkiem, że rząd a zanim partia rządząca będą czuli presje obywateli, czyli suwerena (jak teraz modnie się mówi), ze prawo należy kształtować w danym kierunku.
      Ale puki, co wygląda na to, ho, ho, ho – dalej to już polityka – powstrzymam się

      Smog oczywiście istnieje i nawet sam doświadczyłem ostatnio jego obecności, walka z nim jest dość prosta, wymaga jednak znowu woli politycznej i zrozumienia dla ludzi ubogich.

      1. Kształtować przestrzeń urbanistyczną miast w taki sposób by pozostawić tak zwane korytarze przewiewowe (kiedyś były jednak w dobie pogoni za zyskiem zabudowano wszystko)
      2. Ustanowienia sensownych norm (optymalnych) dla pieców i paliw stałych. (Na każdym poziomie, czyli od pozyskania przez handel do palenia włącznie)
      3. Pomoc ekonomiczna w zamianie sposobu ogrzewania i ewentualnego dofinansowania paliwa dla osób ubogich (dla przykładu dzisiaj ogrzewanie gazem płynnym może być tańsze niż węglem)

      Dreptaku z tym rabstwem to jednak przesadziłeś, przynajmniej ja mam inny stan umysłu :)

      Usuń
    11. Zacznę od rabstwa - mówiłem o ogóle, a nie szczególe. :)
      Młyn był przywilejem i to oczynszowanym, z którego to młyna były i inne korzyści, takie jak ryby, szybsze oczyszczanie się rzekipoprzez strefy sedymentacji i wymywania z natlenianiem, poszerzenie jej stref ekologicznych i zabezpieczenie przed powodziami. O ile likwidacja młyna była podyktowana czynnikami ekonomicznymi, o tyle już likwidacja spiętrzenia nie ma ani uzasadnienia ekonomicznego, ani ekologicznego, ani też hydrologicznego. Umożliwienie postawienia elektrowni wodnej w miejsce młyna również wiązałoby się z czynszami, opłatami i podatkami. Problem w tym, że do stworzenia takiej elektrowni i rewitalizacji miejsca pod kątem dawnych warunków nie ma ani woli, ani odpowiedniego prawa. Wydawałoby się, że w takim przypadku wszelkie urzędy powinny raczej ułatwiać realizację takich inicjatyw, podczas gdy spotykają się one co najwyżej z daleko posuniętą obojętnością.
      W efekcie mamy co jakiś czas powodzie, bo nikt nie spiętrza wody tam gdzie to jest bardzo proste i tanie, permanentny niedobór wody, problemy z zanieczyszczeniem, marnowanie czystej energii i katastrofy ekologiczne. Oczywiście problem czystej energii powstającej z małej retencji nie likwiduje problemów, ale przynajmniej w wielu aspektach je łagodzi.
      Twoje dwa ostatnie punkty zdaje się że rząd postanowił zrealizować, więc powoli już wiadomo kto za czym stoi. Na pewno zarobią producenci pieców i węgla. Podobno mają być jakieś dopłaty dla ubogich, ale pytanie ile dokumentów i urzędników będzie potrzeba do jednego "ubogiego"? :D :D :D

      Usuń
    12. Dreptaku, oczywiście, że ktoś zarobi, zawsze tak jest jakakolwiek działalność generuje koszty z jednej strony a napędza zyski z drugiej. Trzymając się tych „nieszczęsnych” pieców to producenci i tak zarobią, nie ma znaczenia czy będą produkować piece starej czy nowej generacji (a często jest tak ze na przestarzałych technologiach zarabia się najwięcej) Dla mnie niech zarabiają na nowych i niech powietrze będzie bardziej czyste, i nie trzeba przecież tego robić, że natychmiast, można dać czas do tzw. wyeksploatowania (podobnie jak było ze starymi tablicami w samochodach). Co do urzędników to niestety administracja ma to do siebie, ze lubi się rozrastać i każdy powód jest dobry dla zwiększenia liczby urzędników. Tu nie ma co narzekać, trzeba po prostu wdrożyć kontrolę obywatelską i już, narzędzia demokratyczne do tego celu jeszcze są zapisane w ustawach, trzeba tylko chcieć to robić.
      Woda, woda to jak sama nazwa wskazuje temat rzeka.
      Moim skromnym zdanie tu jest potrzebna praca u podstaw (taka orka na ugorze). Zacząć od własnego podwórka (najczęściej wybetonowanego, a w lepszym przypadku wyłożonego wszędobylską kostką).
      Trzeba zbierać deszczówkę, trzeba magazynować wodę w każdy możliwy sposób już na własnym podwórku, zostawiać jak najwięcej powierzchni czynnej biologicznie, która chłonie i zatrzymuje wodę. Nie odprowadzać bezmyślnie wód opadowych do kanalizacji tzw. burzowych, ale korzystać z ukształtowania terenu, lub go kształtować tak żeby woda nie odpływała natychmiast. I można by tak jeszcze dużo wymieniać, najważniejsze jest jednak to ze trzeba to wszystko pokazywać i tłumaczyć ludziom już od dziecka żeby budować świadomość. Po epoce betonu trzeba teraz zburzyć ten beton – również urzędniczy, nie dokonamy tego żadną ustawą ani przymusem administracyjnym musimy przywrócić świadomość ludziom. To raczej już jest wychowanie i edukacja.

      Usuń
    13. I chyba po to jest ta rozmowa? :)
      Tak przy okazji podrzucam materiał o nieco innych turbinach wiatrowych niż wielkie wiatraki i zadam pytanie, dlaczego nie propaguje się ich powszechnie?
      http://odnawialnezrodlaenergii.pl/energia-wiatrowa-aktualnosci/item/1158-pionowe-silownie-wiatrowe-polski-wynalazek-przyszloscia-oze
      Jak na mój gust, lepiej chyba wspierać naszych, lepszych producentów niż obcych? A gdyby tak postawić taką turbinę przy każdym gospodarstwie? :)

      Usuń
    14. A oczywiście jestem za, sam bym sobie postawił (może nie taką – ten projekt podobno uległ destrukcji), ale jak pisałem wcześniej w czasie pisania ustawy OZE nikt tym się nie przejmował.
      Dodam tylko ze bezpieczeństwo energetyczne kraju, ( o które niby tak się nasze rządy martwią) dużo łatwiej zapewnić przy rozproszonych źródłach energii niż w wielkich elektrowniach (przykładem chociażby problemy z poprzedniego lata) nie mówiąc o tym ze dziś wystarczy pier…..nąć jedną czy dwie bombki i po sprawie, a jak byśmy mieli milion małych turbin …. . 
      Podstawą jest presja społeczeństw i wola polityczna.



      Usuń
    15. Z tą presją to już jest (i będzie) gorzej, bo kolejne ekipy polityczne usilnie starały się pozbawić nas wpływu na cokolwiek. To zadziwiająca prawidłowość, jak bez względu na opcję, zawsze władza stara się ograniczać możliwość wypowiedzenia się i decydowania przez obywateli! A my się na to grzecznie godzimy (z nielicznymi wyjątkami), bo przecież my te władze wybraliśmy! :(

      Usuń
    16. Wybraliśmy, tyle ze przed wyborami ta przyszła władza mówiła coś innego niż robi, i lub nie mówiła, co będzie robić.
      Wybraliśmy raz, ale drugi już nie musimy.
      Ograniczenia ograniczeniami, przy odpowiedniej liczbie ludzi (tzw. masy), jak pamiętamy (ja pamiętam doskonale) nawet system sowieckiej dyktatury się załamał.
      Bez internetu i innych mediów społecznościowych !

      Usuń
    17. Do tego trzeba przekroczyć pewien próg wytrzymałości społecznej i masę krytyczną nastrojów społecznych. Dasz się przekonać drugi raz którejś opcji, która zdążyła się przez ostatnie kadencje zaprezentować? Bo ja nie. Wiem, że te kanalie oszukają i powiedzą wszystko, żeby się do korytka dorwać! A opcji wiarygodnej na horyzoncie nie widać!

      Usuń
    18. No widzisz, mamy pole do działania - możemy stworzyć nową

      Usuń
  5. U mnie na prowincji smoga nie ma... ale tu tylko kominki czasami zapala, wiecje do ozdoby niz grzania. Weglowe opalanie w naszym regionie prawie nie istnieje- sami mamy opal gazowy, wiekszosc olejowy. Wystarczy jednak wjechad do Gliwic zima, pod wieczor i miasto tonie w dymie- nie tylko widac, czuc to nawet smakowac mozna- niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też nie ma, ale właśnie jak się wjeżdża do miasta, gdzie jest to go po prostu widać i czuć:(

      Usuń
  6. A ta ilość samochodów w miastach to nie kopci? I to jak. Przecież ldzie latem nie palą w domach, gotują na kuchenkach gazowych, a smog jest w miastach. Pewnie i na wsi, tylko tam badań nikt nie robi.
    Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wsi jest nieco inna cyrkulacja powietrza niż w mieście i jednak mimo wszystko zanieczyszczenie mniejsze, ale owszem smog na wsi też jest możliwy. Latem do zanieczyszczeń dochodzi słońce i wysoka temperatura, z tym że ten letni smog zagraża raczej wielkim aglomeracjom.

      Usuń
  7. Ja na smogi jestem za głupia, bo mi się to ni chu... nie klei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szczęście, bo nie doświadczasz. Kleiło by Ci się jakbyś musaiała tym pooddychać trochę.

      Usuń
    2. Kochana, przecież my mieszkamy w zagłębiu meblowym, tu się wszystko klei :D A my to wszystko potem wdychamy.
      Mnie się nie klei co innego.

      Usuń