Śpieszę donieść, że żyjemy i mamy się całkiem nieźle, jednak doba nam się jakoś skurczyła, może to przez temperaturę za oknem, w każdym razie ma teraz co najwyzej 10 godzin, więc wiadomo, że na wszystko czasu być nie może.
Od poniedziałku zaczełam pisać notkę i ciągle jej skończyć nie mogę, teraz już zarzuciłam, bo się temat zdezaktualizował:)
Ostatnio obie panny zasmarkane, aż wczoraj poszłyśmy z tej okazji do lekarza, co by obejrzał, osłuchał, opukał i wyszlo, że zdrowe. Nie mają gorączki, a sam katar to nie choroba.
Lekarz wie, prawda?
A jeszcze z "lekarskich" wiadomości, to wyobraźcie sobie, że po prawie dwóch miesiącach dotarła Karta Szczepień. Ech ta poczta, żeby polecony, za pokwitowaniem (bo tak mówi ustawa) szedł tyle czasu?! No skandal:)
A w przychodni traktują mnie jak persona non grata, ale to generalnie ich problem.
Nocnych rozrywek ostatnio za to mamy bez liku i to wcale nie za sprawą Młodszej, a starszej tym razem. Próbujemy ją (ciągle jeszcze) nauczyć zasypiania "z ląćką" i jak na razie efekt jest taki, że potrafi kilka razy w ciągu nocy przychodzić do naszego łóżka, czasami głaszcze mnie po głowie i wraca, a czasami jak wczoraj wchodzi między nas, a na każdą prośbę reaguje strasznym płaczem, cud że Marysia się przez to nie budzi. No nic, próbujemy dalej z tym marnym skutkiem, uparte dziecko nam się trafiło:) Ledwie tylko jedna skończy chodzić z łóżka na łóżko, zaraz druga otwiera oczy na mleko, na szczęście wypije mleko i idzie spać, czasem probuje trochę "zagadać", ale że nie ma chętnych o tej porze to zasypia w kilka minut.
Chodzę jak Zombi:(
I tak sobie mija dzień za dniem, powiem szczerze, że nie mogę się już doczekać powrotu do pracy...
Dzień to teraz ma 7h, o 8mej szarówka, od 15tej znowu szarówka. Chociaż u nas od 3 tyg to mam wrażenie, że ktoś słońce podpierdzielił, bo bez światła w ciągu dnia nic się nie zrobi- no i oczywiście bez kawy.
OdpowiedzUsuńA z przychodnią to masakra, burdel na kółkach, że NFZ się tym jeszcze nie zainteresował to aż dziwne.
A wiesz, że to może być prawda, skoro moja doba ma 10 godzin, w tym 7 dnia, to pozostaje tylko 3 na sen, i tak to by się wszystko zgadzało, i już wiem czemu ciągle nie wyspana chodzę:)
UsuńJa bez kawy już tydzień i nawet za bardzo mi się nie chce.
A przychodnie mam nadzieję wkrótce zmienić, ale jeszcze trochę muszą mną wytrzymać:)
W sumie to chyba źle się wyraziłam, bo właściwie to chyba powinnam uznać, że traktują mnie jak VIP jakby spojrzeć na to z innej strony:)
przychodzi sama czy z konikiem? zgaduję, że jednak konika nie zostawia samego;))
OdpowiedzUsuńNie śpi z konikiem, z niczym nie chce spac, do przytulenia niestety tylko ręka:(
UsuńOstatnio chcialam ja przekupić, zabrałam do biedrony i pokazałam konika, dałam do ręki, pooglądała i obiecałam, że jak się nauczy spac sama to jej takiego kupię, oczywiście ona takiego chce koniecznie i płacz był kiedy odchodziliśmy. Teraz wieczorem przed spaniem na wszelki wypadek mówi: mama, nie kupuj mi tego "Rajboldasza", ja juz go nie chce:-) i wyciaga rączkę po rączkę:-)
Wniosek:
Mam nieprzekupne dziecko!
Ściągnęłam Cię myślami :)
OdpowiedzUsuńChwała Bogu, że zdrowe!
Katar nie choroba, fakt...też to słyszałam, tylko potem się zapalenie oskrzeli samo wyczarowało:/ Oby Was takie cuda nie dopadły!
Ja też nie wiem co się z tym czasem! Koniec listopada, a ja ciągle jestem gdzieś na początku! :P
Przychodni nie komentuję, szlag mnie tafia na takie akcje!:/
Buziaki dla Was Kochani!!!!! :*:*
Oby nas nie dopadły, na razie katar mamy ciągle wszyscy:-(
UsuńPrzychodni ja też nie będę już komentować, bo sama nie wiem czy to śmieszne czy raczej tragiczne.
Wierzę ci.. ;-)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńjako przedstawicielka polskiej służby zdrowia wierzę jednak ,że się wszystko poukłada :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie w tej przychodni, choć ja bym nic przeciw temu nie miała
UsuńWasza jeszcze czasem wraca do siebie. :) Nasza przylazi prawie co noc, ale jak juz przylezie, to zostaje i koniec. A ze spi w poprzek, to budzimy sie z M. rano niewyspani, polamani i zli... :)
OdpowiedzUsuńMy nasza odnosimy bo nie idzie sie wyspać, no i nie mozna sie poprzytulać:-) znaczy można, ale do Stokroci:-)
UsuńNasz ma dwa lata i ... wciąż się wybudza...wiec od paru dni mamy w łóżku trójkąt...
OdpowiedzUsuńJa odpoczywam w pracy. przyznaje z ręką na sercu. dzięki niej nie...zwariowałam :)
A zombi to jest od dwóch lat...pomaga tylko...dobry korektor pod oczy, hehe
Oj ja też mam wrażenie, że dobę nam ktoś skurczył.
OdpowiedzUsuń