Nie wiem od czego zacząć...
Chyba od podziękowań za gratulacje i życzenia, za kazdy sms, za kazdy mail i komentarz, to naprawdę sie cieplej na serduchu robi:-) dziękuję!
Jesteśmy z Marysia w szpitalu, jeśli nic się niespodziewanego nie wydarzy, to w piątek wyjdziemy do domu. Przedwczoraj był najgorszy dzień, bylo bardzo ciężko, byly momenty że łzy mi same płynęły po policzkach, na szczescie to nie zadna depresja ani nic w tym stylu, po prostu bol byl tak silny, a nie mozna sie bylo doprosić o przeciwbólowy. Wczoraj bylo znacznie lepiej, a dzis juz chyba nawet na noc nie będę potrzebować żadnego uśmierzacza. Pewnie jeszcze kilka dni i będę skakać jak łania;D
A Maryńka jest cudna. Jest (odpukać, odpukać- przesądna zbytnio nie jestem, ale kto tam wie) bardzo spokojna, jest przeurocza, spi, je, robi świetne minki, spi, je, rozgląda sie, je, śpi, smieje sie, spi... Jest po prostu fantastyczna:-)
Stokrocia natomiast czeka na mame i siostre cierpliwie u dziadków. Chyba dobrze ja przygotowaliśmy na czas oczekiwania, bo zostala bez najmniejszego sprzeciwu, nie płacze, nie wspomina, nie tęskni tylko każdego informuje gdzie i dlaczego jest mama. Nawet ciocie, ktora zapytała czy mama pojechała do szpitala po dzidziusia podobno poinformowała, ze nie po dzidziusia. Mama pojechała do szpitala, żeby pan doktor wyjął z brzuszka Marysie a nie dzidziusia! Uff... Jak dobrze ze nam Marysia nie zrobila psikusa i nie okazala sie byc Jasiem, bo chyba musiałabym komus podmienić;-)
Siostrzyczkę widziała na razie na zdjeciu, i mówi że fajna, czekamy niecierpliwie piątku, żeby obie panienki mogły sie poznać:-)
Przez telefon nie chce rozmawiac, rzucila dzis tylko "czesc Mamuśka" i tyle jej bylo. Usłyszałam tylko w tle: nie mogę, bawię sie kucykami! Jak dobrze, ze wszystkie jej zapakowałam:-)
Wybaczcie brak polskich liter, ale pisanie na telefonie to cos okropnego, a jeszcze w kolko poprawiać cały tekst...
Od czasu do czasu podczytuje co u Was, tylko cos mi sie z ustawieniami porobilo i teraz za każdym razem musze sie logować od nowa, więc komentowanie jest mega denerwujące.
Nie wszyscy podgladaja nas na FB wiec napisze tez tutaj taki zaslyszany w szpitalu żarcik:
-Dlaczego wymyślono porody rodzinne?
-Żeby wynagrodzić ojcom nieobecność przy poczęciu;-)
Fajnie to czytać. :) Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńWracaj szybciutko do formy.
OdpowiedzUsuńA Stokrocia jest baaardzo dzielna.
Uściski dla was obu przesyłam!
OdpowiedzUsuńOczywiście najbardziej rozbroiła mnie reakcja Stokroci :) trzymajcie się dalej zdrowo i radośnie! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńjeny, ale to minęło... trzymajcie się dziewczyny...buziaczki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam was dziewczynki! Cieszę sie, że wszystko u was ok. Całuję.
OdpowiedzUsuńcudowna Stokrocia :))) gratulaski Kochana ogromne i oby bólu już nie było wcale! :***
OdpowiedzUsuńDobry dowcip :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i zdrówka Wam życzę :-)
Ściskam Was obie Dziewczyny! :*
OdpowiedzUsuńWracajcie szybko do formy i zasuwajcie do domciu :)
Dużo zdrówka dla Was i jak najwięcej przespanych nocy :)
Całusy :*
Zdrówka dziewczyny! Buziaki dla Marysi :*)
OdpowiedzUsuńAch ta Stokrocia, no dzielna z niej dziewczynka :*
OdpowiedzUsuńA Ciebie mam nadzieję, że już prawie nie boli. Buziaki dziewczynki :*
nie miałam cesarki ale mowią że ból powoli sie zmniejsza więc napewno tak bedzie i w Twoim przypadku:)
OdpowiedzUsuństokrocia dzielna na prawdę :*
Ojej, ja przez to zalatanie dopiero teraz dotarłam, gratuluję, trzymam kciuki, żeby ból przeszedł i żebyś skacząco jak łania nam tutaj na bieżąco relacje zadawała z podwójnego macierzyństwa, które jest cu-dow-ne!!!
OdpowiedzUsuńOgromne gratulacje . :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na Was :*
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywne wieści Stokrotko. To trzymajcie się dzielnie i oby do domku!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszą Twoje słowa :)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla wszystkich Stokrotek :***