czwartek, 12 grudnia 2013

Nocne (pro)pozycje matrymonialne...

Wczoraj. Późny wieczór, noc chyba nawet bo 23.30 minęła.
Siedzimy z P i oglądamy film.
Telefon dzwoni. O tej porze to co najmniej dziwne, każdy normalny człowiek jak słyszy dźwięk telefonu w środku nocy to raczej spodziewa się tylko złych wieści.
Jeden sygnał i cisza. Numer nic mi nie mówi.
Za kilka minut kolejny sygnał i znów ktoś się rozłączył.
Zaczynam się niepokoić na poważnie i tysiące myśli chodzą mi po głowie.
Za chwilę znów dzwonek, tym razem odbieram.
-Halo.
- Halo ja w sprawie ogłoszenia dzwonie.- słychać niewyraźny głos kobiety.
-Jakiego ogłoszenia? - pytam z niedowierzaniem
- No tego na Paradzie.
- Chyba pani coś pomyliła, nie dawałam żadnego ogłoszenia.
- No na paradzie...-kontynuuje kobieta.
-To naprawdę jakaś pomyłka, żadnego ogłoszenia nie dawałam.- rozłączyłam się.
P mówi:
-Trzeba było wypytać, może ktoś dał twój numer w jakimś ogłoszeniu, trzeba było sprawdzić, dopytać.
- No może i racja- przyznałam- ale ta babka była jakaś niewysłowiona.
Chwilę później telefon znów dzwoni, wcisnęłam telefon P w rękę i nasłuchuję:
- Słucham- P odebrał.
- Oooo czeeeść! Ja dzwonie z tego ogłoszenia na Paradzie- babka swoje, ale wyraźnie bardziej się ucieszyła na męski głos.
- Jakiego ogłoszenia?
- No martymonialnego, no! No tego, że szukasz kobiety...
- Tak?
- No taak.
- A ile ty masz lat?- P pyta
- Dwaaazieścia pięć- słychać odpowiedź.
- No to świetnie! Ja mam 82- P  się rozkręca
-Noooo.... mnie pasuuuuje. A wcześniej to jakaś baba odebrała?
- No tak to moja pielęgniarka była.
-Acha. No to wiesz ja jestem gotowa-  słychać znów pannę, w tle jakieś krzyki, śmichy-chichy i głos panny próbujący uciszyć towarzystwo: - ciiiiicho ku....a!
-Ale wiesz, o tej porze to ja już idę spać- P na to.
- Jaag to spaśśśś? Nie zabawisz się ze mną? to po co ku....a dajesz ogłoszenie?!- panna mocno musiała być wstawiona, dalej nie dało się jej zrozumieć bo coś tam bełkotała i użalała się że nic z tego nie będzie.
P się rozłączył.
Po kilku minutach dostałam SMS:
"To po co dajesz ogłoszenie co?"

Na szczęście dziś nie znalazłam w internecie żadnego ogłoszenia z moim numerem telefonu więc wygląda na to, że pijana kobieta pomyliła po prostu numer...



12 komentarzy:

  1. Ty sobie sprawdź czy to nie było połączenie z Australii;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. W życiu to czasem wesoło Stokrotko, ha ha. Miałam i ja kiedyś tego typu pomyłkę ;). Było zabawnie .

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Świetny tekst z tą pielęgniarką :) Pozdrawiam Lady_A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że nie podała numeru dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. :-) dobre. Do mnie już chyba że dwa lata wyzwaniają faceci chcą się że mną na sex umówić. Najpierw byłam przerażona i też szukałam swojego tel w internecie ale nie znalazłam, a faceci ciągle dzwonili. W końcu jakiś jeden wydał się sympatyczny i rozmowny więc zapytałam skąd ma mój nr tel? A on że z roxy pl :-) przeanalizowałam tę stronę, zadzwoniłam do właściciela i on pomógł mi znaleść "chętną " na tej stronie ktorej tel zaczyna się na 531 mój nr na 513 a resztę mamy taka sama. Ten właściciel mnie przeprosił i od tamtej pory jak dzwonią do mnie nagrzani faceci to ich uprzejmie informuję że ta pani do ktorej chcieli się dodzwonić ma inny początek numeru :-). A ma babka wzięcie ! Oj ma! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko, ależ się Wam trafiło!

    OdpowiedzUsuń