poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rzecz o Bieszczadach...


Niezwykła kraina, pełna tajemniczej siły i niezwykłego uroku. 
Jedna z legend głosi, że Kraina ta niegdyś zamieszkana była przez złego Biesa, który chciał mieć ja na wyłączność dla siebie, ale ludzie też zakochali się w tej krainie. Bies stworzył, więc sobie pomocników Czady, które jednak z czasem zamiast czynić ludziom zło zaczęli im pomagać...
Trudno się dziwić, w tym miejscu chyba wszyscy musza sobie pomagać wzajemnie, żeby przeżyć, Anioł z Diabłem musza się dogadać, aby jakoś tu żyć. Ale jest przepięknie, czas tu płynie zdecydowanie wolniej i nawet turyści po kilku godzinach zaczynają żyć tutejszą rzeczywistością...
Inna  z legend mówi, ze biesy i czady to diabelski eksperyment- nie nadawały się do życia w piekle, więc wygnano je w te samotne odległe góry, gdzie Bóg Aniołów nie zgodził się posłać, aby się nie "zbiesiły", skąd wiec Anioły tutaj? 
Pewnie przyszły razem z ludźmi...
Niektórzy mówią też,  że tu nie ma Aniołów... Nie wierzcie im, Aniołów tu pełno i mówię nie tylko o tych rzeźbionych w ogrodach, kapliczkach czy na drzewach, one tu są, mieszkają razem z ludźmi, a jak się dobrze słucha to można usłyszeć ich szept wśród wód czy lasów, lasów tak pięknych jak chyba nigdzie na ziemi!
Podobno w Bieszczady jedzie się tylko raz. Potem się tylko powraca….

Jak już wrócę do mojej mazowieckiej rzeczywistości to opiszę Wam wszystko;)


ANIOŁ I DIABEŁ
"BIESZCZADZKIE ANIOŁY"

"...Anioły są wiecznie ulotne
zwłaszcza te w Bieszczadach
nas też czasami nosi
po ich anielskich śladach
One nam przyzwalają
i skrzydłem wskazują drogę
i wtedy w nas się zapala
wieczny bieszczadzki ogień

Anioły bieszczadzkie
bieszczadzkie anioły
dużo w was radości
i dobrej pogody
Bieszczadzkie anioły
anioły bieszczadzkie
gdy skrzydłem cię musną
już jesteś ich bratem..."



Anioły w Starym Młynie w Czarnej.

Anioł przed Galerią gdzieś w okolicach Komańczy.

                          Galeria CZARNY KOT w Cisnej, tuż obok kultowej Siekierezady.

A ten aniołek pojechał z nami do domu. Stokrocia sama go wybrała, śpiący Anioł, mam nadzieje,z e pomoże małej w zasypianiu, bo jak na razie mamy w tym ogromne kłopoty;)

6 komentarzy:

  1. Góry uwielbiam, ale w Bieszczadach jeszcze nie byłam. Aż zatęskniłam na wędrówkami, ciepłą herbatą z cytryną w schronisku na szlaku, pozdrowieniami "dzień dobry" z każdą mijaną osobą, a przede wszystkim te widoki zapierające dech w piersiach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieszczady są trochę inne...
      Jak pojedziesz to sama zrozumiesz;)
      Zachęcam...

      Usuń
  2. Aż Wam zazdroszczę wyprawy :) Nie byłam nigdy w Bieszczadach, ale łazikować uwielbiam, więc może kiedyś. Aniołek śliczny

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam dwa razy i narażając się być może wielu osobom piszę teraz cytat z mojej "biblii" czyli z Zielińskiego "W stronę Pysznej": "Tatry i tylko Tatry. Wszystko inne na dalszym planie.":)
    Pozdrawiam wędrowniczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ Kochana bieszczady to zupełnie góry od Tatr, nawet nie ma ich jak porównywać! idac w tę stronę ktoś inny mógłby napisać co tam Tatry, nic tylko Alpy....
      zdaję sobie sprawe, ze nie wszycy pokochają te góry, bo co tu kochać? te lasy przepiękne bezgraniczne niemal, dzikie i niedostępne czy te połoniny rozległe malowniczo falujące aż po horyzont, czy tych ludzi tutejszych z sercem na dłoni i kuflem w ręku....
      tatry to zupełnie inna bajka ale nie mówie ze nie piękna- piękna ale zupełnie inaczej;)

      Usuń