czwartek, 6 grudnia 2012

Rotawirus...

No i mamy rotawirusa. W poludnie zadzwonili ze zlobka ze Stokrocia ma goraczke.
Mala wymiotuje jak tylko cos zje, bol brzuszka jej dokucza strasznie. Do tego doszla goraczka. Stokrocia jest marudna, placzliwa, zupelnie bez zycia. Spi a jak nie spi to lezy i trzyma kurczowo moja reke...

7 komentarzy:

  1. Ech, przykre to. Jakiś niefajny św. Mikołaj was odwiedził:/
    Oby tylko udało się ją jakoś poić, żeby się nie odwodniła Malutka.
    Zdrowka zyczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. mój Boże...niech pije...pije i śpi jak najwięcej !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciotka Alutka uzdrawia dziecię na odległość! Ty się kochana trzymaj, a maleństwo ucałuj!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za diabelstwo się przypałętało!!! A kysz paskudo od Stokroci!!!
    Pij malutka dużo, pij, pij i zdrowiej...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie trzymam kciuki za szybkie polepszenie i pozdrawiam gorąco zarówno Stokrocię jak i Stokrotkę:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojoj... :-((
    Biedactwo!
    Oby jak najszybciej przeszło! Dużo zdrówka dla Was obu kochane!
    :-***

    OdpowiedzUsuń
  7. rotawirusy to wielkie gówno, ale mijają właściwie same i to jest pocieszające... kochana uważaj żeby się Stokrocia nie odwodniła, dawaj jej pić często ale mało... a jakbyś miała wątpliwości czy jest ok to są w aptekach takie paski do sprawdzania moczu czy dziecko jest odwodnione, warto takie cos mieć, bo czasami człowiek nie zauważy, albo juz mu się wydaje, że jest i pędzi do szpitala niepotrzebnie... zdróweczka życzę!!!

    OdpowiedzUsuń