środa, 6 czerwca 2012

Gorączkowa noc....

Dziś Stokrocia obudziła się przed 4 rano.
Była cała rozpalona, a termometr pokazywał 39,5 stopnia!
Na szczęście po podaniu leku goraczka szybko zaczęła spadać.
Po wizycie u lekarza okazało sie że: zapalenie oskrzeli prawie zażegnane, zapalenie ucha też prawie przeszło, antybiotyk przedłużono do piątku, a gorączka pojawiła sie bo Mała prawdopodobnie załapała nowego wirusa z którym postanowiła zawalczyć...
Więc walczymy dalej.
Mam nadzieję, ze przez weekend obie wydobrzejemy:)

5 komentarzy:

  1. Wydobrzejecie z pewnoscia:)Odpoczywajcie,pozdrawiam cieplo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. o mamo!!!!! zdowiejcie jak najszybciej, bo serce boli jak piszesz o takiej gorączce u Stokroci....
    Buziaki dla was poprawy jak najszybciej zdrowia....

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem przez co przechodzicie...przytulam!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo sił i wytrwałości kochane Dziewczyny =*

    OdpowiedzUsuń
  5. U takiego małego dziecka gorączka 39,5 st to w zasadzie nic dziwnego. Niemowlęta bardzo dobrze znoszą taką wysoką temperaturę. Spróbuj się dowiedziec od dorosłej osoby jak się czuła - prawie mdleje, ból całego ciała jest nie do wytrzymania, splątanie, szum w uszach...
    A dziecko jest głównie senne.
    Jedyne co to trzeba uważać na odwodnienie.

    Młodszy miewał takie gorączki do 4 roku życia - kilkanaście razy w roku. Dużo spał i bardzo dużo pił, prawie nic nie jadł ale generalnie świetnie to znosił.
    Spoko Stokrotko, będzie dobrze. Wszystkie dzieci czasem chorują. Ważne żeby teraz jej nie zawiało ani żeby się nie przegrzała - to trudne ale nie ubieraj jej za ciepło, bo mimo tak wysokiej gorączki - małe dzieci nie miewają dreszczy i uczucia zimna.
    Pierwsze dreszcze w gorączce Młodszy miał chyba koło 6-7lat...

    OdpowiedzUsuń