W zasadzie poszło dobrze, nawet bardzo dobrze, tylko kolejny termin rozprawy w lipcu.... Ale brak mi słów odnośnie zusu, mojego pełnomocnika i pani sędzi, która nawet z aktami sprawy się nie zapoznała...
Ale właściwie o co chodzi? Bo nigdy nie napisałas dokładnie (albo ja nie rozumiem...;/) Tzn. powiedz czego ten ZUS nie dopełnił? Zasiłku macierzyńskiego? Chorobowego w ciąży?
Jestem w ogromnym szoku. Przecież prawo gwarantuje każdej kobiecie, która ma umowę o pracę - w przypadku choroby w ciąży zasiłek chorobowy 100% oraz po urodzeniu (i na 2 tygodnie przed rozwiązaniem) zasiłek macierzyński. O ile nie była to umowa o pracę na okres próbny nie przekraczający jednego miesiąca.
A składki na ubezpieczenie społeczne były odprowadzane? Jak były to ja bym taką sprawę nagłośniła w mediach...bo to nie jest polityka prorodzinna (przecież mamy rodzić dzieci!) tylko zwykła kradzież w białych rękawiczkach.
Kochana, przed tego typu atrakcjami powinnaś sobie machnąć sporo melisy i poćwiczyć filozofię zen Albo wręcz przeciwnie, doprowadzić się do dzikiej furii tak żeby na tej sali sądowej ciskać wzrokiem pełnym piorunów na lewo i prawo! I absolutnie nie liczyć na jakąkolwiek kompetencję ze strony tej szanownej instytucji.
Kurcze! :-( Stokrotko, przytulam! :-* Ps. Widzisz, każda ma swoje smutki, ale jak się nawzajem wirtualnie poprzytulamy to od razu tak trochę lepiej się robi, prawda? ;-)
Widzę, że nie było ciekawie... :( Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawie tylko bezowocnie...
UsuńNie poszło dobrze...?
OdpowiedzUsuńW zasadzie poszło dobrze, nawet bardzo dobrze, tylko kolejny termin rozprawy w lipcu....
UsuńAle brak mi słów odnośnie zusu, mojego pełnomocnika i pani sędzi, która nawet z aktami sprawy się nie zapoznała...
oj chyba nie odroczyli znów sprawy ????
OdpowiedzUsuńOczywiście ze odroczyli....
Usuńszajse....
OdpowiedzUsuńAle właściwie o co chodzi?
OdpowiedzUsuńBo nigdy nie napisałas dokładnie (albo ja nie rozumiem...;/)
Tzn. powiedz czego ten ZUS nie dopełnił? Zasiłku macierzyńskiego?
Chorobowego w ciąży?
ani chorobowego w ciąży ani macierzyńskiego - uznał ze z tytułu umowy z firmą nie jestem objęta ubezpieczeniem społecznym i taką wydał decyzję i już
UsuńNo to musiała to być jakaś dziwna umowa o pracę...kurcze ja kadrową jestem :P - cóż ty za "cudaczną" umowę miałaś?
Usuńzupełnie normalna jest, nie ma w niej żadnych udziwnień tylko jak można nie płacić to dlaczego placić, a niech se baba idzie do sądu jak jej sie chce
UsuńJestem w ogromnym szoku. Przecież prawo gwarantuje każdej kobiecie, która ma umowę o pracę - w przypadku choroby w ciąży zasiłek chorobowy 100% oraz po urodzeniu (i na 2 tygodnie przed rozwiązaniem) zasiłek macierzyński.
UsuńO ile nie była to umowa o pracę na okres próbny nie przekraczający jednego miesiąca.
A składki na ubezpieczenie społeczne były odprowadzane? Jak były to ja bym taką sprawę nagłośniła w mediach...bo to nie jest polityka prorodzinna (przecież mamy rodzić dzieci!) tylko zwykła kradzież w białych rękawiczkach.
Tak myślałam...Nie poddawaj się, głowa do góry, bo jesteś wielka i masz siłę:)
OdpowiedzUsuńPrzytulamy.. =*.
OdpowiedzUsuńKochana, przed tego typu atrakcjami powinnaś sobie machnąć sporo melisy i poćwiczyć filozofię zen Albo wręcz przeciwnie, doprowadzić się do dzikiej furii tak żeby na tej sali sądowej ciskać wzrokiem pełnym piorunów na lewo i prawo! I absolutnie nie liczyć na jakąkolwiek kompetencję ze strony tej szanownej instytucji.
OdpowiedzUsuńCo za skurczysyny!
OdpowiedzUsuńKurcze! :-(
OdpowiedzUsuńStokrotko, przytulam! :-*
Ps. Widzisz, każda ma swoje smutki, ale jak się nawzajem wirtualnie poprzytulamy to od razu tak trochę lepiej się robi, prawda? ;-)