wtorek, 27 września 2011

Serkowy cd.

Miałam odpowiedzieć w komentarzach na Wasze komentarze ale stwoerdzilam, ze chyba jednak na ten temat będe pisac w postach.
Napisałam na razie do sanepidu, do inspekcji handlowej i do federacji konsumentów- bez podawania szczegółow o jaki sklep i firmę chodzi.
Napisałam też do Biedronki.
I wiecie co? Biedronka mi odpisała prosząc o dane produktu i sklepu.
Zobaczymy czy cos bedzie dalej czy na tym zakończą kontakt ze mną.
Jeśli odpuszcza to ja nie odpuszczę, oczywiscie że nie chodzi to te kilka groszy, ale ja też mam małą siostrzenice, która sama sobie jogurty otwiera.
Chyba jakaś "waleczna" zrobiłam ostatnio, ale chyba trzeba walczyc o swoje prawa.

7 komentarzy:

  1. WALCZ! bo zaraz Twoje dziecko zacznie monte zjadać! albo coś podobnego do monte... ;-) moja znajoma ostatnio odniosła frytki spleśniałe do LIDLA i nie dość, że jej kasę oddali, przeprosili, to jeszcze od razu zamknęli lodówkę z frytkami i zaczęli sprawdzać czy to tylko problem jednego opakowania czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  2. popieram Olę w tym co napisała- jesli masz siłę i ochotę to walcz :) co do biedronki to ja tam często robię zakupy i jeszcze nic mi się nie przydarzyło złego...ale u nas biedronek jak stonek bo niedaleko granica i słowaki przyjezdzają jak wściekli na zakupy, to chyba towar nie ma kiedy się zepsuć! Pamiętam, że jak wprowadzili im euro to w takiej jednej biedronce przy granicy nie było nic...dzień w dzień wykupywali wszyćko wszyściuteńko. Teraz jest już luźniej, ale towar szybko schodzi więc chyba martwić się nie muszę. Za to w Krakowie kiedyś z koleżanką kupiłysmy starą, zapleśniałą bułkę i zapleśniały serek wiejski- nie pamietam gdzie to było, ale kol poszła i zwróciła im uwagę.
    Gratulacje Stokrotko za odwagę i przede wszystkim chęci, żeby działać!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stokrotko... to po prostu instynkt macierzyński... o dziecko człowiek walczy jest w stanie zawalczyć tak jak nigdy o siebie ;)
    Ja myślę, że sprawę uda się załatwić pomyślnie.
    Powiem Ci, że zanim przeczytałam Twojego posta to własnoręcznie dałam do zjedzenia Gutkowi dwa kubeczki monte....kupionego w biedronce :)echhh. Mojej koleżanki syn nabawił się salmonelli z danonków - winą obarczono sklep.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc to myslałam, ze napiszecie żebym się nie czepiała, bo to za mała sprawa, ale z drugiej strony wiemy ze nie chodzi o pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo za twoją postawę. Ciekawa jestem jak zakończy się ta sprawa i czy Biedronka będzie chciała pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie popieram! Jasne, że można powiedzieć "szkoda zachodu", ale zbyt wielu ludzi wyznaje taką filozofię, a później jęczą i biadolą, że w tym kraju tak, siak i owak.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli my nie będziemy zwracać uwagi na taki rzeczy to kto (?)!
    Dzielna Stokrotka =)*

    Free Spirit

    OdpowiedzUsuń