czwartek, 22 września 2011

Nic nowego...

Dziękuję wszystkim, którzy zabrali głos pod wczorajszą notką.
Odpowiedź napisałam w komentarzach.
Głupio mi że taka durna byłam, ale było minęło i mam nadzieję, że już nie wróci.

Ze spraw bieżących:

Spakowałam własnie torbę do szpitala i wtachałąm ją sobie do bagażnika autka. Trudno pojeździ ze mną trochę ale wolę mieć pewnosć, że w razie czego mam wszystko przy sobie. Jeszcze tylko kilka rzeczy muszę dokupić i dorzucić ( wkładki, jeszcze jeden biustonosz i pampersy), ale myślę, że jestem, jakby co, gotowa na pójście na oddział.
No skoro Mała już miesiac temu pokazała, że to ona rzadzii i ze w kazdej chwili moze zechcieć sie pojawić to chyba nie mam na co czekać....

I Połówka taki biedny, bezseksowy... tuli sie a mnie jest niewygodnie ciągle, i zgaga dokucza i te kościska "spojeniowe" bolą i generalnie to nic nie mogę a on taki niedopieszczony...
Cholera jak mi brakuje... no wiecie czego;)

7 komentarzy:

  1. czyli już jesteś przygotowana i bardzo fajnie:)a propos to niedopieszczenie jakbym skądś znała :)mój mąż czasem jak jestem chora lub mam mocną migrenę (prawdziwa ta migrena jak najbardziej :)to też tak słodko zaczepia, bo coś mu sie zachciało, bo niedopieszczony jest :) jeśli akurat wtedy nie mogę to później mamy maraton :)
    AuroraB

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, coś o tym niedopieszczeniu wiem... jeszcze cosik działamy:) ale tak inaczej, ostrożniej i czuję niedosyt. Przede wszystkim rzadko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. głodnemu tłumaczyć nie musisz... :D

    sivi

    OdpowiedzUsuń
  4. ja pod koniec ciąży to jakaś taka aseksualna byłam... nie chciało mi się w ogóle, nawet o tym nie myślałam... ale za to po porodzie, jezuniu! przez 6 tygodni lekarz nakazał post, a ja bardzo szybko do siebie doszłam, czułam się fajnie, atrakcyjnie (ten biust!) i po prostu myślałam parę razy, że wybuchnę! jak minęło 6 tygodni to nastąpił taki weekend, że się ruszyć po nim nie umiałam... ech te czasy... ;-D

    Stokrotka Ty już masz torbę w bagażniku a na kiedy Ty masz tak w ogóle termin? bo ja tak jeszcze sobie wyobrażam, że to długo, ale chyba to już tuż tuż...?

    OdpowiedzUsuń
  5. AuroraB:
    Oj ja tylko torbe z niezbednymi rzeczami mam przygotowana, ja osobiście zupełnie nie czuje sie przygotowana, a raczej przerażona.
    Ja na razie to troche nie wyobrażam sobie maratonu, bo tak mni wszystko boli, że ruszyć sie nie moge, a co dopiero seksić;) ale brakuje mi tego, tylko, że to w ogóle nie wykonalne w tym momencie;(
    Najważniejsza jest Mała;)

    Nikki:
    My już nie możemy, niestety bezwzgledny zakaz;(
    tylko cholera ochota zostaje...

    Sivi:
    Ty mnie napewno rozumiesz jak nikt teraz;)

    Ola:
    Tak pamiętam jak pisałaś w blogu z Zu w brzuszku;)
    ale na porodzie wtedy zakończylaś, a tu prosze jakie ciekawe piszesz;)
    Ja sie teraz tak czuje jakbym przez tydzien albo i dluzej nic więcej nie robila tylko sie z Połówką hm hm, bo czuje wsztstkie kostki i chrząstki od biodra do biodra, więc rozumie jak to jest się nie móc ruszyć, tylko nasycenia brak....

    OdpowiedzUsuń
  6. Ola:
    Do końca pozostalo jeszcze 4 tygodnie czyli jeszcze sporo, ale po rozmowie z położną ustaliłyśmy, że mam być gotowa najpóźniej na dwa tygodnie przed.

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej... to już tuż tuż... ;-D

    OdpowiedzUsuń