wtorek, 27 września 2011

Innym razem bedzie o dolegliwościach....

Dolegliwości ciążowe zostawimy na później, nie uciekną, nie znikną niestety, wiec mogę o nich  napisać później.
Dziś ta szybko napiszę o wizycie w szpitalu. 
W obcym mieście, w którym chwilowo przebywam.
Jednak ta nasza służba zdrowia nie wygląda tak źle w każdym miejscu. Wiedziałam, że będę musiała kilka dni spędzić z dala od domu (niestety ciągle z dala od morza; -(   ) i wyjeżdżając sprawdziłam przezornie jak wygląda tamtejsza opieka zdrowotna głownie szpitalna. Na stronach szpitala wyglądała całkiem nieźle, szpital jest specjalistyczny, na stronach ma wszystkie podstawowe informacje zamieszczone, bardzo pozytywnie go odebrałam i ze spokojnym sercem wyjechałam wierząc ze w razie, czego otrzymam profesjonalną opiekę. W roztargnieniu nie wzięłam niestety dokumentów, o które teraz wszyscy pytają zanim zaczną cokolwiek robić, nie, nie kartę ciąży z kartą się nie rozstaję, ale taki magiczny dokumencik RMUA;)
No i stało się, sytuacja była trudna, niby nic się nie stało, ale martwiłam się o dzidzi i dla własnego spokoju musiałam odwiedzić tamtejszy szpital.
Słabe oznakowanie drogi do szpitala- dopiero, kiedy się do niego zbliżałam pojawiły się tabliczki informacyjne.
Oczywiście miejscowi wiedza, ale jak maja trafić przyjezdni? Może po prostu nie przyjeżdżać?
Szpital dość stary, ale ładnie utrzymany i w pięknej okolicy, lasy takie jak w Leśnej Górze;)
Tylko w środku też trochę słabo oznakowany. Chyba większym stresem dla mnie była sama ta wizyta niż jej powód. Od okienka do okienka aż wreszcie się dopytałam gdzie mam pójść. Odsyłali mnie trzy razy aż w końcu trafiłam na Położniczą Izbę Przyjęć. 
A tam przemiła Pani doktor dopytała, co i jak i posłuchałyśmy bicia serduszka. Biło głośno i miarowo. Pani doktor powiedziała ze na ta chwile nie ma powodów do obaw, z maleństwem nic się nie dzieje, ale może mnie zostawić na oddziale na obserwacji, jeśli Bede się czułą pewniej i jeśli obawiam się o małą. Nie zostałyśmy, bo jeśli wszystko jest jak należy to, po co. Ale co się strachu najadłam. Tylko ze później to słuchanie serduszka strasznie mnie uspokoiło.... I dzisiejsza noc przespałam calutką, tak dokładnie zasilam z mokrymi włosami i w szlafroku i obudziłam się rano. Nawet przekręcanie na bok mnie nie budziło;)
A wracając do służby zdrowia:
Odsyłali mnie po całym szpitalu, ale to było chyba było zrozumiałe i nie odczułam tego tak jakby chcieli się mnie pozbyć a raczej tak, ze chcą mi pomóc, tyko nie bardzo wiedzieli, co ze mną zrobić, bo gdyby cos się działo (bóle, skurcze)  to wiadomo a tak...  
I w żadnym z tych "okienek" nikt nie zapytał o magiczny dokument RMUA, czyli najpierw pomoc a później papirologia.  I chyba tak powinno być. 
Chyba odzyskuje wiarę, że jednak nasza służbę zdrowia można uzdrowić. Wiadomo nie cud i nie wszytko na raz, ale może jednak się da;)

5 komentarzy:

  1. Stokrotko, bo w każdej normalnej placówce zdrowia wiedzą, że jeśli masz ubezpieczenie to NFZ sobie to znajdzie, a jeśli nie masz, to też znajdzie i rachunek Ci wyśle, a oni nie muszą Cię sprawdzać! Tylko te niedouczone, nieprzyjazne i papierkowe placówki, co uwielbiają taplać się w biurokracji (niestety nie znając często przepisów do końca, bo po co?) tak upierają się przy okazywaniu ubezpieczenia. Paranoja jakaś, żeby pacjent nie został przyjęty, bo zapomniał głupiego świstka papieru. Tylko ludzie niestety także nie widzą, żeby upierać się przy swoich prawach a bezwzględni urzędnicy to wykorzystują... Poza tym jeśli nie ma się dowodu ubezpieczenia, to i tak pacjent musi być przyjęty, a co najwyżej takowy dowód dostarczyć w ciągu kilku dni. Mam nadzieję, że będzie coraz więcej takich placówek służby zdrowia, gdzie będą się kierowali słowami Hipokratesa 'zdrowie chorego najwyższym prawem'! a nie prawem polski- kasa kasa i jeszcze raz pieniądze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach Olimpio to nie wszędzie tak działa. Do okulisty chcialam sie umówic jakos czas temu to mi pani przykazała od razu telefonicznie ze bez rmua nie mam sie co pokazywać, tak ze tarz bylam bardzzo pozytywnie zaskoczona.
    Niestey prawo prawem a placówki i tak robia co chcą, jak chocby ten zus z którym wyglada na to ze musze do sadu jednak;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Stokrotko będąc w ciąży nie musisz mieć nawet RMUA bo przysługuje ci bezpłatna opieka medyczna. Inaczej jest oczywiście przy wizytach u lekarza np okulisty. Najważniejsze, że z twoją Kruszynką jest wszystko ok. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co się z malutką działo (?)

    Free Spirit

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech, przeżyłam coś okropnego, troche zasłabłam, a od kilku miesięcy biore leki na serducho i bałąm sie ze Małej mogło zaszkodzić takie przeżycie, ale na szczescie wszystko ok.

    OdpowiedzUsuń