piątek, 6 maja 2011

Pozytywnie...

Wczoraj miałam takie miłe doświadczenie.... pierwsze takie ale bardzo miłe.
Nie jestem szczuplutką dziewczyną, miałam na wiosnę zrzucić kilka kg ale w lutym okazało się że przez najbliższych kilka miesięcy o odchudzaniu nie moze być mowy więc tak sobie tyję spokojnie, na razie już ok 2 kg a to dopiero 4 miesiąć, ale nie o tym chciałam pisać.
Brzuszek zrobił mi się raczej taki okragły, że nawet niewtajemniczeni zauważają już mój odmienny stan ( a w pracy jeszcze sie nie połapali, hi hi:) )i wczoraj stałam sobie z wózkiem wypełnionym do połowy w supermarkecie a przede mna stal Pan, chyba niewiele starszy odemnie, odwrócił się w pewnym momencie i kiedy mnie zobaczył powiedział: bardzo proszę pani pierwsza... no zamurowało mnie zupełnie, zwłaszcza ze brzuszek jeszcze nie jest bardzo duży a i chyba nie wygladałam jakbym miała za chwilę zemdlec ale to było bardzo miłe, podziękowałam Panu a zakupy pakowałam najszybciej jak umiałam:)
Głupio mi tylko było bo w koszyku miałam piwo... ale chcialam zrobić mojej połówce przyjemność chłodnego piwka wieczorem a i sama czasem mu łyczek ukradne... ale czułam sie trochę tak jakby piwo w koszyku ciężarnej to jakies przestępstwo było....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz