środa, 12 czerwca 2019

I to jest dopiero wydarzenie!

Wyobraźcie sobie, że po tylu latach w końcu zakupiliśmy lampy do sypialni! Bo od zawsze była żarówka na kablu, wiecie tak tymczasowo.
I ten tymczas tak się przedłużał.
Bo ja sobie wymarzyłam takie konkretne lampy koniecznie z abażurami, takie moje najmojsze po prostu... ale ...najpierw się okazało że są pierońsko drogie, więc wiadomo, trzeba poczekać, później się okazało, że kolor abażurów jakie są dostępne nijak mi nie pasuje, aż w końcu się zawzięłam i znalazłam. Lampy w cenie o połowę mniejszej niż te pierwsze wymarzone. Możliwość zamówienia bez abażurów.
Teraz trzeba poczekać na elektryka, żeby nie było że są i od razu zawisną.
I jeszcze trzeba abażury dokupić.
Ale już bliżej niż dalej.... mam nadzieję;-)


Zdjęcie jak zawsze nie na temat;-)

7 komentarzy:

  1. No i sa lampy ale jak by ich nie było 😉ot cala magia hehe

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjecie nie na temat, ale za to jakie piekne!!!
    Zdradz tajemnice gdzie to jest?
    A lampy to jak wiesz najwiecej radosci sprawiaja jak sie na nie czeka;) bo jak juz beda to po prostu beda i wrosna w codziennosc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieszczady, zapora w Myczkowcach;-)
      Wiesz chyba w tym przypadku to mnie bardzo będą cieszyć jak już będą wisieć, najbardziej właśnie na nie czekałam, teraz to już kwestia kilku dni:)

      Usuń
  3. My mamy w sypialni dwie lampki, ale nie mam pojęcia kiedy ostatnio ktoś je w ogóle włączał:) Każdy do czytania ma swoje ulubione miejsce :D Ale nigdy to nie jest sypialnia :)
    Fota zacna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też mamy swoje ulubione miejsca do czytania, ale i przy łóżku mam kilka książek i czytam często przed snem, a zdarza się że i zamiast snu;-)
      Żarówka na kablu w sypialni zapalana jest często, więc liczę że i "prawdziwe" lampy nie będą tylko ozdobą:)

      Usuń