wtorek, 21 marca 2017

Meble

Starsza ledwo mieści się w swoim dziecięcym łóżeczku od pewnego czasu rozglądamy się za meblami do pokoju dzieci. Nie chcemy jednak mebli typowo dla księżniczek, różowo fioletowych falbanek, misiów-pysiów ani innych łóżko-kareto-zamków.
Praktyczni jesteśmy, a może dziwni po prostu.
Po przetrząśnięciu dziesiątek ofert firm meblowych w końcu wypatrzyliśmy coś, co wzbudziło nasze zainteresowanie, więcej: naprawdę nam się te meble spodobały.
Wyróżniały się "tym czymś" spośród setek podobnych: interesująca linia, przyjemny kolor, elementy drewna (no umówimy się na całe drewniane to jednak nas nie stać), przyznam że przekonana byłam że właśnie znaleźliśmy te właściwe.
Pojechaliśmy zobaczyć je w salonie i....wielkie rozczarowanie.
Niedbałe wykonanie, chybotliwe elementy, wypadające szuflady.
Całkiem przyjemne na pierwszy rzut oka, ale zupełnie nie ergonomiczne.
Do ceny podstawowej należy jeszcze doliczyć dodatki (typu szuflady na przykład).
Jakość żadna, w porównaniu do ceny.
Szkoda, bo ktoś opracował całkiem ciekawą linię mebli i gdyby popracowano jeszcze nad poprawą użyteczności i nad jakością, byłoby naprawdę super, a tak to po prostu droga (firmowa) tandeta.