Kochany
Święty Mikołaju
Kilka(naście) lat już do Ciebie nie pisałam, muszę się chyba usprawiedliwić. Rozczarowałeś mnie, ot co.
Tyle
razy w dzieciństwie prosiłam Cię o lalkę Barbie, ale nigdy nie
spełniłeś tego marzenia, choć jakby się temu lepiej przyjrzeć to przez
wiele lat miałam figurę do niej zbliżoną, więc może w tym było
jednak jakieś Twoje działanie? Powiedzmy, że to nieco naciągana
wersja, ale niech tam będzie.
Widziałam,
że ludzie proszą Cię o nowe laptopy, telefony, czy o wygraną w
totka, albo o więcej czasu, ewentualnie cierpliwości.
Laptop
jeszcze mi -na szczęście- działa, z telefonu bateria wylata,
ale taśmą przykleiłam, więc nowy mi na razie też nie potrzebny.
O
wygraną w loterii jakiejkolwiek trudno, bo najpierw trzeba jednak
zagrać, a chyba zrzucenie mi wypełnionego wygranego kuponu z nieba
byłoby zbyt wielkim przegięciem i mogliby Cie wyrzucić z grona
świętych, a z resztą po jaka cholerę mi takie pieniądze? Gdzie
to trzymać? I co ja bym z tym zrobiła?
No, chociaż gdyby tak się
głębiej zastanowić, to może.... Klarce kupiłabym duży dom
w górach, Szczurkowi fabrykę szalików, Opolskiemu bilety
lotnicze w tę i we w tę,
Asi wydawnictwo, Kneziowi pieczarkarnie, a Marchevce czołg, a co,
niech się jej bojom, i Wszystkim innym, których znam i lubię, a tu nie wymieniłam na pewno też coś i dla nich bym wymyśliła;-) tylko wiesz, gdybyś jednak miał ten kupon zrzucać, to musi być tam sporo tych zer, żeby dla nikogo nie zabrakło, inaczej to nie ma sensu.
A
dla siebie nie chcę nic z tej wygranej, no może tylko na mechanika,
bo auto znów zawiodło i stoi w warsztacie, ale zdecydowanie
wolałabym, żebyś po prostu sam, swoją niezwykłą mocą sprawił,
aby więcej się nie psuło, i to mi wystarczy. Jeśli zaś chodzi o
pieniądze, to chciałabym żeby firma w której pracuje miała
zlecenia, bo jak firma ma pieniądze to i pracownicy mają.
Czasu
mam tyle ile wszyscy, uważam że mam czas na to na co chcę
mieć, a jeśli mówię, że na coś nie mam, to jest to tylko
wymówka.
Cierpliwości
może i więcej by się przydało, ale w sumie i tak nie jest
najgorzej, daj ją tym, którzy bardziej ode mnie potrzebują.
Grzecznych
dzieci absolutnie nie chcę, nie podmieniaj mi ich, chcę mieć te, które mam, bo są najwspanialsze!
Wiesz
co, Mikołaju?
Jak
nie możesz załatwić tej wygranej, tak żeby dla wszystkich
wystarczyło na prezenty, to przynieś mi co tam sobie chcesz, mogą
być nawet te osławione skarpetki, a co chociaż mi będzie w stopy ciepło..
A
najlepiej przyjedź po prostu na herbatkę i ploteczki, bez pośpiechu
i niekoniecznie w Święta.
Gimi
swoją drogą bardzo pomocnej w kwestiach podarunkowych.