sobota, 29 grudnia 2012

Życzenia...

Na święta nie zdązyłam z życzeniami to chociaż na Nowy rok sie moze uda:

Życzymy Wam wszystkim czytającym, zaglądającym, lubiącym i nie czytającym i nie lubiącym też aby Nowy Rok przyniósł Wam wiele dobrych chwil, aby przyniósł radosć i szczescie a takze masę marzeń i możliwosci ich spełniania;)
Wszytskiego co najlepsze od Stokrotek;)

piątek, 28 grudnia 2012

O swiętach i ze słownika...


Święta, święta i po świętach.....
Było trochę chorobowo było, trochę leniwie, bardzo rodzinnie...
Z prezentami nie do końca zdążyłam, ale te, z którymi zdążyłam chyba były trafione.
Mikołaj ani Gwiazdor ani inny Dziadek Mróz  się nie pojawił, to znaczy pojawił, ale niepostrzeżenie podrzucił prezenty pod choinkę i zwiał...

Z życzeniami też nie zdążyłam, myślałam, ze usiądę jeszcze do komputera i napiszę Wam kilka słów, ale wigilia była mocno w rozjazdach od rana i jakoś tak się złożyło, ale myślami byłam przy Was:)
Mam nadzieję, ze to czułyście;)

To drugie święta ze Stokrocią... To drugie święta, w które nie wypłakiwałam oczu....

A co do Stokroci to Szkrab jest nieprawdopodobnie pomysłowy, gada jak najęta najczęściej sama do siebie i powtórzyć się tego nie da, ale słownik słów zrozumiałych ciągle się poszerza.
Ostatnio tylko zrobiła się strasznie "mamusiowa" na krok mnie nigdzie nie chce wypuścić, to znaczy nawet do łazienki zazwyczaj chodzimy razem, jak zniknę gdzieś niepostrzeżenie na kilka sekund to staje pod drzwiami płacze i woła mama.

A w słowniku pojawiły się:
MAMISIA ewentualnie - MAMA MISIA- mama, mamusia
KAAM- kocham
NIE MA- nie ma
DAJ!-daj
PIŚ PIŚ- pisać - pojawia się kilkadziesiąt razy dziennie;)
POŁO- połóż, odłóż na miejsce
JELO- jeleń
JUJI- Julia
CI CI- nawoływanie kota
CIE- cześć (najczęściej po przebudzeniu)


piątek, 21 grudnia 2012

Podaj dalej...

Wzięłam udział w blogowej zabawie "Podaj dalej" u Klarki.
Kilka dni temu otrzymałam przesyłkę, ale nie mialam do tego głowy dlatego podaję dalej dopiero dziś.
W paczce znalazłam tyle prezentów, że obdzieliłam nimi wszytskich którzy byli w domu;)
Stokroci najbardziej sie spodobał kubek którego przez pierwsze pół godziny nie wypuszczała z rąk a zaraz potem ksiażka, którą ledwo może poradzić;)






Zabawa w "podaj dalej" polega na tym, że przysyłamy sobie niespodzianki. Dwie pierwsze osoby, które w komentarzu wyrażą chęć udziału w zabawie, dostaną prezent ode mnie, jeszcze nie wiem co, i wyślą coś od siebie kolejnym dwóm. Zapraszam więc do zabawy, jeśli bierzesz udział to od razu proszę o adres na maila.


czwartek, 20 grudnia 2012

...

Wybaczcie moją niepobecnosć na blogu. Smutno mi troche że tak mało mnie odwiedzacie, ale moze w razie czego łatwiej mi będzie stad odejść...Próbuję sie jakoś pozbierać, próbuję tez przekonać samą siebie że to jednak ciągle jest moje miejsce, takie moje-najmojsze.
Do tego w pracy staram sie nie zaglądać tutaj, czasami jednak zerkam ukradkiem, ale coraz rzadziej, a w domu jak to w domu, jak wrócimy to obie potrzebujemy córko-mamowania, najpierw jedzonko, później zabawa, później kąpiel i spać, czasem zasypiam razem z Małą i wtedy z pisania nici, a kiedy jednak udaje mi się nie zasnąć to trzeba jeszcze od czasu do czasu jakieś pranie i inne miłe relaksujace zajecia wdrożyć. No i jeszcze jeden problem: brak swojego komputera, a z pożyczaniem to tez jest jak jest: dziś jest wolny ale jutro kto wie:(

Jestem rozbita i zagubiona troche.
Nie wiem czy decyzje które teraz podejmuję będa dobre czy wręcz przeciwnie. Najtrudniejsze jest to, że teraz jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie...
Zmienia sie wiele w moim życiu, nie mogę o tym wszytskim pisac, nie chcę.
Blog mial być radosny bo i ja taka zazwyczaj jestem, ale od jakiegos czasu te radosć zastępuje niepokój, lęk o to co dalej.... Mam nadzieję, że jakoś wszyscy się w tym odnajdziemy, choć na razie nie widać chyba nawet promyka tej nadziei, na pewno nie będzie to latwe, ale wierzę, ze jednak się uda.
Postaram sie nie pisać wiecej takich smutków, przeciez mam Stokrocię, która każdego dnia dostarcza tyle radosnych chwil, że choc na chwile smutki odchodza w niepamięć.

Trzeba niezmiennie wierzyć ze jutro będzie lepszy dzień i ze te najpiękniejsze chwile przyjdą same....

wtorek, 18 grudnia 2012

Zimowo....

Ależ piękna zima nam sie tej nocy zrobiła:)
Białe czapy na drzewach, samochodu na podjeździe nie widać....
Pięknie tylko w kominku rozpalić, zaparzyć herbatkę i się rozmarzyć....
Ech, a tu trzeba do pracy, do żłobka....
Jutro w żłobku miało być spotkanie swiąteczne niestety zostało odwołane bo dzieci chorują i w żłobku jest ich tylko kilka.... Mam nadzieję, ze z tego powodu nie zamkną go całkiem na te kilka dni....
Prezenty mam na razie...w planach:( ale ja tak zawsze na ostatnią chwilę, po prostu zawsze brak czasu wczesniej a tym razem to również brak pieniędzy, wiec w tym roku będzie skromnie:(
A jak już przy prezentach jesteśmy to Stokrotki też dostały prezent, jak sie tylko obfotografują, znaczy rezent a nie siebie to pojawi się notka;)

wtorek, 11 grudnia 2012

....

Jestem.
Stokrocia znaczeni lepiej, już prawie przesło dochodzi do siebie.

Za to ja...
Jestem rozbita, przybita, roztrzesiona, zagubiona...
Wiele jeszcze epitetów mogłabym znaleźć na swoje samopoczucie tylko po co....?
Chciałam usunąć bloga, nie jest już moim azylem jak kiedyś..
ale szkoda mi tego wszytskiego, szkoda mi kontaktu z Wami.... na razie nie potrafie tego zrobić ale kiedyś pewnie nadejdzie ten dzień....
A moze kiedyś nadejdzie inny dzień?
Dzień w którym napisze, ze w końcu wszystko nabrało barw i jestem szczęśliwa...?
Oby kiedyś nadszedł...

piątek, 7 grudnia 2012

O rotawirusie...

Dziewczyny, ten cholerny rotawirus to straszne paskudztwo!
Jest okronie, siedzimy w domu, ja cos tam probuje pracować kiedy Stokrocia przysypia, ale kiedy sie budzi jest taka bez życia, po prostu leci przez rece, nic jej nie interesuje, tylko sie tuli bez slowa i z nieobecnym albo zmeczonym okropnie spojrzeniem.
Biegunka prawie ustąpiła, wymioty na razie też.
Jedynie gorączka uparcie nie daje sie zbić.
Wyczytałam ( bo przeciez pani doktor nie powiedziała bo po co) że: mleko nie jest wskazane, cieple nie jest wskazane i slodkie nie jest wskazane bo to wszytsko prowokuje wymioty.
Dużo picia na raz też nie jest wskazane- u nas powodowalo wymioty niemal natychmiastowe, dlatego podaje jej co kilka minut po kilka łyzeczek ale strasznie ciezko kiedy dziecko rozpalone wola pic a mama musi wydzielac porcje wody:( normalnie serce sie kraje.
Paskow o których pisala Ola niesety w naszym zacofanym miescie nie uświadczysz więc musimy zdac sie na intuicje.

Mikolajowo..

Na wiekszosci blogów zrobilo sie Miolajkowo, prezentowo i swiatecznie a ja tego po prostu jeszcze nie czuje, choc nas tez Mikolaj zupelnie niespodziewanie odwiedzil. U Stoktorek nie ma skarpet rozwieszonych ani ciastek na parapecie, nie spodziewalysmy sie tez innego niz zlobkowy, Milolaja.
Takie 'dziwne' tradycje wynioslam z domu: ze Sw Mikolaj przychodzi po wigilijnej kolacji, ze choinke w domu ubiera sie tez w Wigilie, ze z kolacja w tym dniu czeka sie do pierwszej gwiazdki
i kilka takich jeszcze podonnych zwyczajow. 6 grudnia to od zawsze byl
dla mnie dzien imienin chlpcow o imieniu Mikolaj, ewentualnie dzien dawania w szkole prezentow ale to tylko dlatego ze przeciez w wigilie sie do szkoly nie idzie...
 Chyba jakos nie potrafie sie 'przelozyc' na Mikolaja nie-swiatecznego, ale milo ze jednak  wczoraj mimo wszystko o nas niezapomnial.


Brak polskich liter bo pisane jedna reka, druga trzyma Stokrocia

czwartek, 6 grudnia 2012

Rotawirus...

No i mamy rotawirusa. W poludnie zadzwonili ze zlobka ze Stokrocia ma goraczke.
Mala wymiotuje jak tylko cos zje, bol brzuszka jej dokucza strasznie. Do tego doszla goraczka. Stokrocia jest marudna, placzliwa, zupelnie bez zycia. Spi a jak nie spi to lezy i trzyma kurczowo moja reke...

O nocnych "rewelacjach " brzuszkowych i żłobku...

Ech...
Wczoraj wieczorem zepsuł nam sie czajnik.
Niby nic ale utrudnia życie bo Stokrocia w nocy dwa razy pije mleko, no czajnik i woda potrzebny jak nic.
Ale o tej porze to przecież juz czajnika nie kupię:(
Ale to był tylko początek.
Ok 23 zaczeło sie na dobre: najpierw biegunka chwile później wymioty, do zmiany pościel,  piżama  i co kilka minut pampers:(
Dwie godziny trwało utulanie bidulki a przecież zanim zasnęla nie mogłam nic zrobić.
Po jakiejś godzinie znów alarm, tym razem zagubil się smoczek, a że byl nie przypięty to pozukiwania niestety nie przyniosly skutku i trzeba było wydobyć drugiego- szczescie całe że był, rano okazało się ze byl pod łóżeczkiem:( ale od tej pobudki spalyśmy już razem.
Później znów ok 4 wymioty i kolejne atrakcje pampersowe:(
A rano wstała w nie najlepszym humorze, nie chciała zejsc z rąk, tuliła sie i patrzyła smutno.
Ale po kilku minutach usłyszałam:
-BUJE! ale kiedy mama  nie reagowała Młoda poprosiła znowu, tym razem zdecydowanie wyraźniej:
-MAMA BUŁE!
Uff, jeśli chce jesć to chyba znaczy że jest lepiej.
Na razie jest w żłobku ale z informacją o nocnych przygodach i gdyby coś sie działo to będą dzwonić.

A co do żłobka.
O gryzącym chłopcu na razie nic nie słychac a ja nie dopytuje.
Ale nie o tym chciałam.
Dziś w żłobek odiwdza święty Mikołaj, mysłę  że te najmniejsze dzieci to raczej zachwycone nie bedą, chociaż kto wie;)
A wczoraj postawiono choinkę, choinkę, która dzis wszytskie dzieci bedą wspólnie ubierać.
Wszystkie ozdoby podobno zostały wykonane przez dzieci;)

wtorek, 4 grudnia 2012

Kraków cz 1 - Kazimierz

 
W Krakowie byłam kilka razy, na Kaziemierzu pierwszy raz.
O jej jaki tam jest klimat.
Nie znam hitorii tego miejsca, wstyd sie przyznać ale tak jest.
Ale od razu widać że to żydowska dzielnica być musiała, może nawet jest.
Takie małe miasteczko.
Cudowny klimat , naprawdę.
Kolację zjadłyśmy z jednej z tutejszych restauracji ARIEL widocznej na pierwszym zdjeciu, zdjecia obrazów i stołu pochodza z wnętrza.
Dziwne, bo chyba w tej częsci restauracji z której my byłyśmy- tam jest kilka częsci, w jednej był na przyklad akurat koncert muzyki żydowskiej, niestety obawiam sie ze Stokrocia mogłaby  przeszkadzać słuchającym dlatego nie skorzystałyśmy, a a tej w której jadłysmy byłyśmy chyba jedynymi, oprócz kelnerów, mówiącymi po polsku!
Naprawde obok było słychać najrózniejsze jezyki ale naszego ojczystego nie...


 Z zewnątrz:
(nie wiem czemu blogger
wstawia mi zdjecie w poziomie,
chociaż zapisane jest w pionie,
moze ktoś poradzi)


Wystrój niesamowity:



 I jeszcze jedno ważne miejsce:

I chwila zadumy:
NA TYM MIEJSCU DNIA 28 X 1943 ROKU
ROZSTRZELALI HITLEROWCY 30 POLAKÓW

niedziela, 2 grudnia 2012

O kolacji, Skowronku i planach na dzis...

Kraków jest piękny, ten klimat, ten urok.
Wczoraj zjadlysmy pyszna kolacje na Kazimierzu, a dzis juz przed 6 skowronek zrobil pobudkę:/ a zazwyczaj śpi conajmniej do 7. Chyba moc wrażeń z dnia wczorajszego nie pozwalał jej spać:D
Hotel w którym jesteśmy przyjemnie nas zaskoczył, z łóżeczkiem nie było problemu, z czajnikiem do pokoju też nie. Ale żeby nie było tak kolorowo to w Krakowie są też minusy, otóż wyobraźcie sobie ze pomimo poszkiwan nie udało się znaleźć taksówki, która jest przystosowana do wożenia dzieci czyli ma fotelik. Fotorelacja moze będzie, nie wiem jeszcze czy coś wyszło.
Teraz Skowronki- Stokrotki idą na śniadanie, a później krótka wizyta u Smoka, koniecznie kawa na Rynku i do domu:(