wreszcie słoneczny weekend przeznaczyliśmy w całości na próbę wydłużenia sobie lata.
Udało się, wypełniony po brzegi, ok 700 km drogi, dwa jeziora, zalew, kanał, 4 miasta. wymęczeni ale zadowoleni wróciliśmy wraz z deszczem do domu.
Kolejne chorągiewki wbite w mapę,
kolejne zdjęcia czekają na stworzenie albumu.
Ech, a teraz pora wrócić do rzeczywistości...
Szalone to, ale jakie wspaniale!
OdpowiedzUsuńPrawda, szaleństwo było totalne, ale przyjemne;)
Usuńjedno z moich niespełnionych do tej pory marzeń.Chcę popłynąć kanałem!!!
OdpowiedzUsuńPopłyń koniecznie, kanał jest niesamowity i najlepiej bilet kup przez internet- niby po sezonie a okazuje się, że można się nie załapać.
UsuńOby jeszcze kilka takich pięknych weekendów przed zimą :)
OdpowiedzUsuńTaką mam cichą nadzieję....
UsuńWiedziałam, że jesteś szalona :).
OdpowiedzUsuńP.S. Nie wiem co bierzesz, że po całym tygodniu nie marzy Ci się kanapa i ciepły koc, ale jak też chcę :D
To nie chemia, to charakter! Jak się tego nie dostało w genach, to trzeba ciężko wypracować! ;-)
Usuń😉 ale fajnie !!! Czekamy na więcej.
UsuńObawiam się, że jest tak jak pisze Tetryk, a gdybym coś jeszcze brała to wycieczki mogły by być dookoła kontynentu na przykład;)
Usuń