poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Leniwy weekend

Ostatni weekend wakacji za nami.
Totalne lenistwo! Najpierw planowałam, aby ten ostatni weekend spędzić gdzieś z dala od domu, odkrywając znów kawałek polski, ale w ostatniej chwili zmieniliśmy plany i chyba na dobre wszystkim to wyszło.
W piątek starsza zaproszona była na urodziny przedszkolnej koleżanki, właściwie to przyjaciółki można chyba powiedzieć. Pisałam kiedyś o Lence. Dziewczynki chodziły razem do żłobka, później do przedszkola przez rok, a później Lena dostała się do przedszkola "państwowego" i ich drogi się rozeszły, aczkolwiek niekoniecznie bo dziewczynki tak często wzajemnie o sobie wspominały, że zdecydowałyśmy się od czasu do czasu spotykać, i tak przyjaźń między młodymi kwitnie, a ja też lubię rodziców Lenki. Tak czy inaczej imprezka urodzinowa obywała się w ogrodzie, dzieciaki szalały na trampolinach, huśtawkach i innych hamakach i dopiero jak się zrobiło mocno ciemno z nieukrywanym zawodem dały się powciągać do samochodów.
Padły jak kawki w drodze powrotnej, brudne ale jakie szczęśliwe;-)
W poranek sobotni wspólne śniadanie,  a później plac zabaw, bajki, klocki i co tam jeszcze sobie chciały;) Na obiad (całkiem udany z resztą) pojechaliśmy do miasta, po powrocie do domu znów zabawa, a wieczorem grill i trampolina aż do nocy, mało brakowała a zasnęły by na tej trampolinie, he he starsza nawet sobie koc z domu przytargała żeby się wygodnie ułożyć;)
A w niedziele to już totalne lenistwo: oglądanie filmów familijnych, klejenie, wycinanie, koralikowanie, czytanie przerywane tylko zabawą na podwórku.
Po tych wszystkich weekendach wypełnionych po brzegi chyba takiego błogiego lenistwa w domu dziewczynki jednak potrzebowały: bez pospiechu, bez godzin jazdy w samochodzie, robiły co chciały i jak chciały, chodziły w piżamach i w księżniczkowych sukienkach, taka zupełna beztroska...
A teraz... pora planować wrzesień, bo też mamy masę planów i jeśli tylko pogoda będzie łaskawa, to na pewno nie usiedzimy w domu;-)

14 komentarzy:

  1. Taki odpoczynek też jest potrzebny😉 księżniczkowe sukienki jak to dumnie brzmi- mama tez miała?

    OdpowiedzUsuń
  2. No teraz to się zacznie życie z kalendarzem w ręku... aby do ferii.

    OdpowiedzUsuń
  3. No teraz to się zacznie życie z kalendarzem w ręku... aby do ferii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie lubię chodzić w piżamie, serio, czasem mi się zdary ale nigdy dłużej niż do 9. jakoś tak nie i już ;) My w niedzielę odwiedziliśmy Zoo-Safari Borysew i po raz kolejny mam mieszane uczucia co do samej atrakcji jaką jest zoo, niby fajnie, bo można zobaczyć zwierzęta, których na żywo pewnie nigdy by się nie zobaczyło (żyrafy, lwy czy tygrysy) ale z drugiej strony to mam wrażenie, że te zwierzaki się tam męczą, sama nie wiem. Pewnie są dobrze traktowane ale jednak są w niewoli. W każdym razie spędziliśmy tam sporo czasu, bo teren duży, a do tego godzinę na dmuchańcach (są w samym centrum zoo i widać je praktycznie z każdego zakątka) - trójka wymiękła po jakich 45 minutach, Kasia po godzinie nadal nie miała dość i generalnie była zawiedziona, że tak krótko ;) Potem pamiątki (a jak!) i grill u znajomych, z którymi byliśmy (dzieciaki odzyskały werwę i ganiały po podwórku). W poniedziałek znowu dmuchańce, plac zabaw i ognisko, bo dziewczyny zostały zaproszone na urodziny koleżanki z przedszkola (też Lenki ;). Akurat w tym samym czasie ja miałam zebranie organizacyjne przed przedszkolem, więc dziewczynki zostawiłam a sama pognałam i siedziałam jak na spzilach, bo raz, że dzieci same bez mamy (taaa, żeby chociaż zauważyły), a dwa to kurka kawa i ze trzy rodzaje ciast, tort i babeczki (więc sama rozmumiesz ;). Dobrze, że poniedziałek miałam wolny więc ogranęłam legginsy, podkoszulki i bluzeczki na nowy rok szkolno-przedszkolny oraz końcówkę wyprawki. Dzieci są przygotowane, a ja? Chyba niekoniecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Może ty po prostu swojej piżamy nie lubisz;)
      Ja sypiam w koszulkach, więc różnica niewielka dla mnie czy to sukienka letnia czy koszulka;-)
      Zoo-Safari w Borysewie bardzo fajne, polecam;)
      Wiadomo, że to jednak zwierzęta w niewoli ale myślę, że warunki mają tam całkiem niezłe, co widać np. po tym, że bez problemu się rozmnażają. Zwłaszcza lwy i tygrysy - nigdzie chyba nie można ich zobaczyć aż tak z bliska.

      Usuń
  5. Do minionych wakacji, zawsze po takich leniwych weekendach czulam sie zawiedziona, ze tak nigdzie, zupelnie nie pojechac??? Nuuudaaa... ;) Ale po tym lecie, kiedy praktycznie co druga sobote i niedziele nas nie ma, bardzo sobie takie lenistwo cenie. Szczegolnie, ze kiedy juz jestem, mam do nadrobienia domowe zaleglosci z wyjazdowego weekendu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My właściwie to w każdy weekend gdzieś wybywamy, albo kogoś gościmy, tyle że raz blisko, raz trochę dalej, a taki jeden zupełnie nicnierobienia był potrzebny;)

      Usuń
  6. Siem prosi o odebranie kluczyka, bo juz wyslalam po raz drugi na wszelki wypadek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. się odebrało, ale pierwszy klucz nie dotarł, dopiero ten drugi

      Usuń