piątek, 21 lipca 2017

Spojrzeć sobie w oczy

Przepraszam, ale chyba pisanie pitu-pitu na blogu w takim czasie jak ten jest zupełnie bez sensu.
Pali się nasz kraj i trzeba coś z tym robić. 
Do tej pory nie angażowałam się zupełnie politycznie, nawet zbytnio nie ujawniałam swoich poglądów, bo po co. Ja ludzi lubię po prostu, a nie za to z kim sympatyzują, ale teraz coś pękło, bo to co się teraz dzieje to historia i chyba przyszedł czas, żeby się jasno opowiedzieć za lub przeciw zmianom. Nie wiem czy to coś da, czy protesty coś zmienią, czy nie, ale wiem jedno- nie mogłabym spojrzeć w lustro gdybym nie zajęła jakiegoś stanowiska. Mam małe dzieci, one nie rozumieją co się dzieje, ale słyszą nasze rozmowy, wyczuwają nasze napięcia. Chcę, żeby mogły dorastać w wolnym, demokratycznym kraju, bo o to walczył ich ojciec, ich dziadkowie. W kraju w którym wszystkich traktuje się równo, w którym dzieci mogą chodzić do wolnej, nie zindoktrynowanej szkoły, w kraju w którym nie wytyka się palcami ludzi o innym kolorze skóry i nie wyzywa się od morderców, tych którzy mają inne poglądy- nie tylko polityczne. 
Tak, idealnie nigdy nie było-zdaję sobie z tego sprawę, ale wiem również, że to co robi się z krajem teraz, z całą pewnością sprawi że będzie właśnie dokładnie odwrotnie. Niewiele pamiętam z
PRL, ale wcale nie mam ochoty doświadczać tego wszystkiego, przez co przeszli moi bliscy w tamtym czasie. 

Czy jeśli dziś będę bierna, to co ja powiem dzieciom, kiedy za 10-15 lat zapytają: mamo, a co ty w tamtym czasie robiłaś? Czy zrobiłaś wszystko co mogłaś?
Uważam to zwyczajnie za swój obowiązek- owszem ta władza wybrana jest demokratycznie- zgadzam się, ale ta władza łamie nasze prawo, naszą konstytucję i na to się nie zgadzam. 


Byłam pod Sejmem. Najpierw kiedy przyszłam i zobaczyłam na własne oczy te barierki, policjantów, tłum ludzi- to się zwyczajne popłakałam. Brak słów. Kilka lat temu w budynku Sejmu bywałam wielokrotnie- taki etap w pracy, znałam pracowników, na chodnikach sejmowych mijałam się z politykami. Było normalnie. 
Dziś nie potrafię zrozumieć jak można zamykać Sejm przed ludźmi? jak można odgradzać budynek, w którym wybrani przez nas, nasi przedstawiciele w naszym imieniu rządzą krajem? Odgradzać nieskończoną ilością barierek, policjantów, ja na prawdę nie potrafię tego pojąć. 
Jak to możliwe, że ważne dla kraju ustawy uchwala się nocą? czy 21, 23 czy 2 w nocy to jest normalna godzina na takie sprawy? 
Przerażający był widok oświetlonego budynku parlamentu, widok stojących policjantów pilnujących płotu i dookoła tłum ludzi, którzy są przeciwni temu co się dzieje w środku, ale nikt nie chce ich wysłuchać. Potwierdzam to co pisze prasa- widziałam to na własne oczy: tam są młodzi ludzie, w przeważającej większości. Ja zaliczałam się do tych starszych. 
W Warszawie jest łatwiej. 
Po pierwsze- jesteś w tłumie- nikt cię nie zna, na prawdę niewielkie szanse ze w tej rzece ludzi wpadniesz na znajomych. Po drugie- wiadomo gdzie i o której godzinie. Są mikrofony, nawet jest prowizoryczna scena z której przemawiają ci, którzy mają coś do powiedzenia. Skandowane są hasła, tłum nie stoi bezczynnie- słucha, klaszcze, skanduje, śpiewa.
Byłam w małym mieście pod budynkiem Sądu Okręgowego. 
W małych miejscowościach jest dużo trudniej, choć nie ma barierek ani policjantów..
Po pierwsze trzeba pokazać twarz (albo zdradziecką mordę, jak kto woli). Wśród tysięcy twoja twarz niknie, przy kilkudziesięciu osobach- każda twarz jest rozpoznawalna. Bardzo rozpoznawalna.
Po drugie nikt nie wie gdzie o której. Najprawdopodobniej pod sądem- pół biedy, jeśli jest jeden. Brak organizatora wydarzenia, brak informacji o godzinie. A mimo to ludzie są. Przychodzą grupkami, przychodzą sami. Stoją  w milczeniu lub rozmawiają ściszonym głosem. Są ludzie starsi i są młodzi, często z małymi dziećmi. 
Przyszli sami, często być może narażając się na ostracyzm ze strony rodziny czy znajomych. 
Ważne jest żeby w jakikolwiek sposób powiedzieć, pokazać jeśli jesteś po stronie protestujących. Nie możesz iść na protest (nie ważne, czy jesteś chory, czy masz obowiązku, pracę, małe dzieci, babcię po opieką czy nie chce ci się zwyczajnie) ale włącz się w inny sposób, jakikolwiek, pokaż tylko że nie jest ci to obojętne. Nie wiem: idąc przez miasto postaw tą świeczkę pod budynkiem sądu, postaw ją o 21 w oknie, przypnij do bluzki białą różę, przywiąż do lusterka samochodu, zrób cokolwiek, po prostu zrób cokolwiek.
Co pomoże ta świeczka pod sądem? Pokaże ilu jest tych, którzy nie zgadzają się na łamanie prawa, pokaże, że w danym mieście są ludzie, którzy gotowi są się sprzeciwić upartyjnieniu Polski.
Nie zrobi tego nikt za nas. Mamy prawo nie zgadzać się na to, co teraz próbują zrobić z naszym krajem i mamy prawo to wyrazić. I jeśli nawet kiedyś nas za to pozamykają - a jeśli dopuścimy do tych zmian w sądownictwie to jestem pewna, że wcześniej czy później tak się stanie- to nie będziemy sobie wyrzucać, że mogliśmy coś zrobić a woleliśmy bezczynnie czekać, aż ktoś zrobi to za nas. Nie zrobi! ani Unia, ani opozycja ani Kowalski z drugiego piętra, ani Pani Zosia z Mokotowa. to jest nasz wspólny kraj, nasza wspólna sprawa. 

9 komentarzy:

  1. Straż już stoi, czeka w osobie tego tłumu tylko czy dadzą radę zgasić ten pożar? Oby, oj oby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, problem tylko w tym, że ten tłum nie ma mocy ugaszenia tego pożaru- ugasić go może jedynie rząd lub prezydent, a oni -jak się wydaje- na razie nie zamierzają nic gasić.

      Usuń
  2. Ja jestem totalnie anty- polityczna ale nie mogę na to patrzeć wszystko.....
    To co się wyprawia niby cywilizowany kraj...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas żeby winni tego całego zamieszania zdali sobie sprawę, że czeka ich Trybunał Stanu. Każdy kto zagłosował za "wygaszeniem" kadencji sędziów Sądu Najwyższego jest winien zdrady stanu! To nie są żarty, to zamach na konstytucyjne prawo!
    Z drugiej strony trzeba sobie jasno powiedzieć, że poprzednicy dobrze się tej sytuacji przysłużyli. To wisiało nad nami od momentu uchwalenia tej kulawej i koślawej Konstytucji. To było wręcz zaproszenie do jej łamania. Co chwila jest w niej zwrot: "szczegóły reguluje USTAWA"!!! Dodam, ze nie ustawa zasadnicza tylko zwykła ustawa. Ustawa, która może odesłać do przepisów wykonawczych, lub regulaminu wewnętrznego! Nikt nie uzupełnił tych zapisów o załączniki o randze uzupełnień lub poprawek ustawy zasadniczej!
    Nikt nie zabezpieczył Konstytucji obowiązkiem potwierdzenia zmian w referendum, jak również nie zabezpieczył poprzez referendum ustaw około konstytucyjnych. Mało tego - pozbawiono społeczeństwo jego podstawowego konstytucjonalnego prawa do decydowania bezpośrednio! Referenda nie maja mocy decydującej. Sejm niczego nie musi, nawet rozpatrzyć wniosku o referendum, a gdy ono jednak się odbędzie, to jest bez znaczenia.
    I na koniec poprzednie rządy doskonale skompromitowały i obrzydziły referenda, robiąc sobie z nich wygodne narzędzie do własnych manipulacji i partyjnych rozgrywek.
    Pozbawiono nas również praw wyborczych, w tym przede wszystkim biernego prawa wyborczego. Możemy być wybrani jedynie gdy reprezentujemy partie lub ogólnopolski komitet wyborczy, o ile przekroczymy próg 5%. Nie mamy najmniejszych szans wystartować z poparciem wyborców w jednym okręgu, a nawet nie mamy realnie prawa kandydować! Wyjątkiem są wybory do senatu, ale i tam progi są tak wysokie, że szkoda gadać, bez sporego zaplecza nie wystartujemy!
    Z ograniczeniem prawa biernego wiąże się również prawo czynne - nie możemy zagłosować na kogo chcemy, bo nikogo takiego tam zwyczajnie nie ma! Są tylko kandydaci partyjni, a głosując nie wiemy kto tak naprawdę nasz głos dostanie. Głosując na przyzwoitego kandydata z listy, możemy wybrać szmatę!
    Poprzednicy wybierając sędziów Trybunału Konstytucyjnego na zapas zachowali się jak PiS - nie ma co ukrywać. Przewodniczący tego trybunału konsultując tę zagrywkę, zachował się jak zwolennik PO - mało elegancko, delikatnie mówiąc.
    Mamy w kraju demokrację partyjną, lub system oligarchii partyjnej, mniej lub bardziej bezczelną i pazerną. Powoli i małymi kroczkami daliśmy się ubezwłasnowolnić, a teraz to już poooszłooo!!! Na całego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie będę tego szeroko komentował, soje przeżyłem.
    W d….. mam trybunał stanu i temu podobne, tylko odpowiedzialność karna mnie interesuje …..
    Odpowiedzialność przed trybunałem stanu jest tylko polityczna, czyli żadna …
    A propos wyborów to zawsze uważałem ze progi są antydemokratycznym wymysłem, pozbawiają bowiem reprezentacji znacznej liczby społeczeństwa, a nawet może się okazać ze głosy podprogowe trafiają do diametralnie odmiennej partii.
    Czas na zmianę konstytucji jest oczywisty, powinniśmy to zrobić kilka albo kilkanaście lat temu
    I tyle !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety prawo przewiduje tylko odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu i jedynie odpowiedzialność polityczną dla posłów, senatorów i konstytucyjnych organów władzy (posłów, senatorów, konstytucyjnych ministrów, premiera, prezydenta). Co najwyżej mogą dostać zakaz sprawowania funkcji państwowych i kandydowania. Kryminał jedynie z zdradę na rzecz innego państwa. Inna sprawa, że kto wie na czyją rzecz co poniektórzy zdradzają? Kto wie?
      Zgadzam się, że za świadome łamanie łamanie prawa, a przede wszystkim Konstytucji, w sytuacji, kiedy nawet Biuro Legislacyjne o tym mówi, to jednak powinien być kryminał i zakaz jednocześnie. Tylko kto to wyegzekwuje?

      Ponieważ się zgadzamy (jak nigdy!), to chciałbym dorzucić taki mały element w naszej sytuacji, aczkolwiek niezwykle symptomatyczny i istotny. Otóż moim skromnym zdaniem i nie tylko, bo spotykam takie głosy, należałoby oczekiwać od zgranych, skompromitowanych i niewiarygodnych przywódców partyjnych, że się usuną w cień i pozwolą na wyłonienie nowych liderów, na demokratyczne i radykalne zmiany wewnątrz swoich ugrupowań, że dokonają (lub pozwolą dokonać) analizy przyczyn i sytuacji za którą odpowiadają - jednym słowem oczyszcza sytuacje i atmosferę. Tymczasem nie, twardo trwają na swoich pozycjach, synekurach i stanowiskach! Pycha, arogancja i obłuda - zero refleksji! W zamian nawołują do jedności, wspierania, że nie czas na spory gdy pożar wokół. W domyśle, żeby wspierac bezwarunkowo, ale koniecznie akurat ICH, bo ONI są! Oni są ci jedyni, bo mają już doświadczenie, bo zostali wszak wybrani!!!
      Ja zapytam, gdzie są te pieniądze i kredyt zaufania, który przez tyle lat dostawali? Gdzie ta Konstytucja, a przynajmniej jej sensowny projekt? Gdzie jest jakiś rozsądny program? Gdzie projekty zmian, gdzie są zespoły opracowujące jakieś perspektywy? Gdzie jest (i była) jawność i informowanie społeczeństwa? Gdzie konsultowanie i rzetelna wiedza o prawdziwych nastrojach społecznych? Nic tylko mamy siedzieć cicho i grzecznie czekać, aż dyktatorska partia sama padnie? Nie padnie, albo jakim kosztem? I znowu to samo? "W kółko Macieju"?
      Czas na nowych liderów! Nie potrafią partie się oczyścić i zorganizować, czas na nowych niepartyjnych liderów i nowe formy zorganizowania się społeczeństwa.Środki techniczne na razie mamy! Jeszcze mamy! Co prawda KD się w zasadzie skończył, ale to jest dobra droga i sensowna - organizujmy się sami! Część z tych inicjatyw ma szanse powodzenia! I obyśmy tylko dali radę, i żeby konsekwencji, i wytrwałości starczyło!

      Usuń
  5. Brawo Gimikiss, wspaniały i dosadny tekst w obronie także dzieci, przyszłych pokoleń. Oby nigdy nie zostały nazywne mordami i żyły w demokratycznym kraju, a nie w partyjnym rządzonym przez chorych na władzę i profity ludzi. A wystarczyłoby, by PO wprowadziła niefinansowanie partii z naszych podatków. Ile szumowin by odpadło. Kneź ma rację, gdy pisze, że potrzeba nowych liderów, ale stara gwardia nie dopuści, więc nic się nie zmieni, czarno to widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ultro kochana! A ja wierzę głęboko że się zmieni.
      To są zaniedbania wszystkich, którzy do tej pory rządzili, ale nie ma co rozpaczać nad rozlanym mlekiem, to się już nie wróci, teraz trzeba to po prostu wziąć i naprawić, a może nawet napisać od nowa. Liderzy też się wybijają, starzy pewnie będą się bronić zębami i pazurami, ale myślę, że nie mają szans.
      Może jestem naiwna, ale naprawdę wierzę, że będzie dobrze, a wiesz dlaczego? Bo obudzili się młodzi ludzie, którzy dotąd nie interesowali się zupełnie krajem (swoją drogą to też wielkie zaniedbanie, że dzieci wychodzą że szkół z marnym pojęciem jak funkcjonuje państwo), ale jeśli już się tym zainteresowali to po pierwsze będą to wiedzieć na przyszłość, a po drugie będą wiedzieć czego mogą oczekiwać od władzy i czego mają się domagać.
      Najbardziej mnie jednak niepokoi to, że są ludzie, którzy nie widzą nic złego w tym, że budynek parlamentu otacza od wielu dni kordon uzbrojonych policjantów, że w pogotowiu są armatki wodne i gaz pieprzowy, że samochody policyjne setkami stoją przy ulicach w stolicy. To naprawdę niepojęte, że u wielu ludzi nie budzi to niepokoju i obaw, że ktoś tych policjantów sprowadził, i że najprawdopodobniej nie służą oni dekoracji ulic w stolicy....

      Usuń
  6. Sądy sądami, ale jak dziś z rana przeczytałam taki nagłówek na tvn24: "Gdy wszyscy byli zajęci sporem wokół zmian w polskim sądownictwie, rządowa większość przyjęła w Sejmie kilka innych bardzo ważnych ustaw. Niemal niezauważenie posłowie uchwalili nowe prawo wodne, zadali cios w odnawialne źródła energii oraz pogrzebali szanse na referendum w sprawie reformy edukacji. (http://www.tvn24.pl)" ... to już naprawdę odechciało mi się wszystkiego...

    Może faktycznie lepiej było wyjechać z tego kraju już kilka lat temu, niż babrać się w tym naszym typowo polskim grajdołku... :/ Tutaj chyba nie może być normalnie...

    Szminka

    OdpowiedzUsuń