poniedziałek, 3 lipca 2017

Nie ogarniam

Chyba nigdy nie zrozumiem niektórych ludzi.
Dziewczynka 9 lat, tuż po komunii. Mama szczęśliwa, bo córka właśnie nauczyła się jeździć na rowerze i akurat ksiądz organizuje wycieczkę rowerową dla dzieci. Nie, nie tam żadne muzeum czy inny kościół, jadą sobie w odwiedziny do księdza z sąsiedniej parafii... Matka szczęśliwa i chwali się wszem i wobec, że córka jedzie z księdzem. Nie mam pojęcia, ile tych dzieci i czy ktoś z rodziców będzie im towarzyszył.
Ja pi*%$^olę, nie wiem czy to ja jestem przewrażliwiona czy ludzie są tak kompletnie ślepi?!
Nie oddałabym swojego dziecka pod opiekę obcemu facetowi, nawet ( a może zwłaszcza) gdyby był księdzem? Po cholerę taki ksiądz zabiera dzieci do swojego kolegi?
Jestem pewna, że nawet jeśli coś złego się wydarzy, to te dzieci będą się bały powiedzieć rodzicom, a nawet jeśli któreś się odważy to i tak rodzice nie uwierzą, bo to przecież ksiądz...
Wybaczcie, ale nie mogłam się powstrzymać i tak nie napisałam wszystkiego, ale już się we mnie gotuje od dawna i musiało się trochę ulać....
Może ktoś potrafi mi to wytłumaczyć?



Nie wiem czy ten ksiądz ma jamnika, czy nie...

25 komentarzy:

  1. U nas jest pełno takich wycieczek rowerowych i innych z dzieciakami bo mamy młodego księdza który wydaje się być w porządku. Ale to z młodzieżą nie z małymi dziećmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś nie dowierzam, zwłaszcza jeśli chodzi o takie małe dzieci. Muszę dopytać czy ktoś z rodziców był jeszcze z nimi.
      Na razie się dowiedziałam, że jak młoda dojechała (dowiózł ją rodzic) to nikogo jeszcze nie było, i wikary wziął ją na plebanię. Nie wiem może naprawdę dziwna jestem, ale jak to usłyszałam...ech.

      Usuń
    2. Gimi, wcale Ci sie nie dziwie. Ja tez bym mojego dziecka nie zostawila samego w takiej sytuacji, nawet gdyyb to dziecko bylo nastolatkiem.
      Moja wyobraznia pracuje dokladnie na tych samych poziomach co Twoja, zwlaszcza jesli chodzi o ksiezy. Ale tak samo bym postapila gdyby to byl nauczyciel, trener. Grupa owszem, ale podwiezc dziecko i zostawic zanim ktokowiek inny sie pojawil??? Dla mnie to szczyt glupoty.

      Usuń
    3. Star, a później wychodzi taki biskup i twierdzi, że te dzieci same wchodzą im do łóżka....

      Usuń
    4. a niektore sa nawet dostarczane bezposrednio przez rodzicow... ech...

      Usuń
  2. Byłam w scholi i w oazie. Widziałam dużo. Dużo za dużo. Znam wielu księży i tylko jednego, który w TEJ kwestii na pewno nie ma nic za pazurami. A i za niego paznokci nie dałabym sobie obciąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście nie miałam bliskich kontaktów z księdzem- nasz ksiądz mieszkał od zawsze z gosposią, może dlatego nie miał potrzeb organizowania żadnych scholi czy innych oaz.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. nie znałaś wcześniej? jamnik jest genialny i niestety ale taki prawdziwy:(

      Usuń
  4. No, to jest problem, bo i sobie księża nagrabili. Jedni osobiście, drudzy udając, że nic się nie dzieje, a jeszcze inni uciszając oburzonych. Teraz ani zaufania, ani wiarygodności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co jest najgorsze w tym wszystkim? Że to zaufanie i wiarygodność nie opiera się na świętości tych ludzi tylko na braku informacji o ich przewinieniach.
      Naprawdę ogromna większość mojej rodziny jest mocno kościółkowa, dla nich ksiądz to człowiek święty, poza wszelkimi podejrzeniami, i często nawet po ujawnieniu jakiegoś księżego grzechu są w stanie bronić go do upadłego.

      Usuń
  5. Hm... Dziecko może poruszać się po drogach publicznych jeśli posiada kartę rowerową, jeszcze 2-3 lata temu w szkole mogło uzyskać w 4 klasie, aktualnie praktykuje się egzamin w 5 klasie. A jaki jest cel wycieczki do sąsiedniej parafii to już sprawa rodziców, nie mnie oceniać. J bym nie pojechała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też bym nie pojechała ani tym bardziej nie pozwoliła swojemu dziecku, dla mnie najbardziej przerażające jest to, że rodzice tych dzieci nawet nie pomyślą w ten sposób, że przecież jak ksiądz zapanuje nad kilkorgiem ( a może kilkunaściorgiem nawet) dziewięciolatków na rowerach na odcinku ok 10 km drogami publicznymi gdzie nie ma ścieżki rowerowej, już nie mówiąc o -dla mnie zupełnie nie jasnym- celu podróży

      Usuń
  6. No nie wiem.... ja rowniez patrze z lekka zgroza na ta sytuacje... moze wszystko tylko wydaje nam sie takie...oby :) Jednak wiem jedno, ze dokladnie chcialabym wiedziec co i jak i dlaczego- niestety panuje jeszcze czasami "swietosc duchownych czy nieomylnosc nauczycieli" a potem zmowa milczenia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ja jestem dziwna, ale mnie się to wydaje nienormalne, że podstarzały samotny facet na wycieczkę zabiera małe dzieci, przepraszam, ale nie wierzę ani trochę w świętość tych ludzi, może są wyjątki, co tylko potwierdza regułę

      Usuń
  7. patrząc z boku fajna wycieczka.Dzieciaki nie przed komputerami,w grupie ,świetnie się pewnie bawią a i cel wycieczki niedaleki bo sąsiednia parafia.
    Zdecydowanie chciałabym aby rodzice w tej wyprawie uczestniczyli.Grupka - czyli nie wiem,ze dwóch dorosłych jeszcze bo i opieka i uważanie na maluchy.

    Za kościołem delikatnie mówiąc nie przepadam.Dzieci poszły swoimi drogami nie kościelnymi;).
    Jednak samych z księdzem bym nie puściła.Jeśli już to sam bym pojechała z nimi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozumiem wycieczka ale razem z rodzicami, w niedzielę, kiedy rodzice są w domu, mogą uczestniczyć razem z dziećmi, zorganizować wspólne ognisko, porozmawiać - ok, wtedy wszystko gra jakaś rozrywka jest, ale taki pomysł, ze dzieci same z księdzem do drugiego księdza- ja tego absolutnie nie kupuję:(

      Usuń
  8. Masz rację, bezgraniczna głupota dorosłych przecież ludzi przeraża. Przecież słyszeli i nic się nie nauczyli.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i słyszeli, ale wierzą że to gdzieś daleko, to nie u nich, to nie ten ksiądz, a może to w ogóle nie była prawda.
      Wierz mi Ultro kult księdza niejednej parafii jest większy niż Boga. I to jest straszne.

      Usuń
  9. nic nie napiszę bo wiesz co było w mojej parafii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co było, nic nie było. Pod dywanem nie widać.

      Usuń
  10. Trudno mi coś tu napisać. Znam najróżniejszych księży. Może po prostu miałam szczęście, bo w większości trafiałam na porządne okazy.:) Jeździłam na oazy za komuny, co było trochę ryzykowne, ale naprawdę wspaniałe, poznałam tam świetnych ludzi. Obecnie jestem... nieco dalej, nie znam tego osobiście, tylko z mediów, dlatego staram się nie włączać do dyskusji.
    A jamniczek jest jedną z moich ulubionych piosenek.:))) Pierwszy raz usłyszałam ją w wykonaniu Tomasza Jachimka.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może miałaś rzeczywiście szczęście. Ja osobiście się nie zetknęłam, ale znam ludzi którzy bronią do dziś księdza twierdząc że z całą pewnością jest niewinny i został "wrobiony"- ksiądz odsiaduje za tę niewinność osiem lat..., a dzieci- dziś już dorosłe, które wniosły pozew nie mają życia we wsi.

      Usuń
  11. A widzisz... kilka dni temu w mojej parafii (całkiem spore miasto przecież) wybuchł skandal bo... okazało się, ze ksiądz harcerz na obozie (?) czy czymś takim zaczął się lekko zabawiać z 15 i 18 latkiem. Wpadł, bo chłopcy opowiedzieli o tym rodzicom a te poinformowały odpowiednie organa...

    Jak pomyśle ze ten ksiądz był u mnie na kolędzie, siedział na MOIM krześle , pił z nami kawę i opowiadał jak to fajnie bawią się na obozach i czy mój syn nie chce przypadkiem zostać ministrantem to....

    Szminka ��

    OdpowiedzUsuń
  12. P.s. Ksiądz został od razu aresztowany i usunięty z parafii itd (nie mam pojęcia jak to się poprawnie nazywa nigdy nie wniosłam) wiec jak to mówi mój syn - musiało być grubo skoro jest taka szybka i ostra reakcja nie tylko policji ale i samego kościoła.

    Szminka

    OdpowiedzUsuń