sobota, 22 kwietnia 2017

Wiosna na łące...

Może trochę dziwna z nich para, ale najważniejsze że się ze sobą dogadują i że im dobrze;-)







 PS. Uwielbiam dziecięcy wierszyk Brzechwy pt. "Rozmawiała gęś z prosięciem".


16 komentarzy:

  1. No miłość nie wybiera 😃 gorzej jak pan(i) bocianowa na zimie zwieje💔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. związki na odległość też działają, poleci za granicę, może przyniesie trochę grosza, czasami nie ma innego wyjścia, ja się bardziej zastanawiam nad tym, jak szarak włazi do gniazda;-P

      Usuń
  2. Gimiiiiiiii jakie to piękne. Gdybym stała tam koło Ciebie, to bym po cichu piszczała - żeby nie spłoszyć. A jak zwierzątka by poszły, to bym piszczała głośno i tupała z wrażenia nogami :D :D :D Uwielbiam takie obrazki, cuuuuuudowności <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One się raczej nie bały, patrzyły ciekawie, ale uciekać nie zamierzały, komicznie to wyglądało, bo gdzie się ruszył bociek tam kicał za nim zając, zdjęcią odlatującego boćka byłyby ciekawsze, ale szkoda było mi je płoszyć;-)

      Usuń
  3. Coś krążą wokół Was te bociany :). Piękny widok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szarak nagania żaby a bocian jakby tak co nieco przysiadł to wylezie zajęcza natura. On chyba wie co robi...... cwaniak !
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  5. Woow!! Super taki widok! Zazdroszczę! Ja tylko ostatnio widuję bociana, jak sobie po polu spaceruje i żabki wyjada :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne! Jak z "National Geographic".:) Pełna zgoda, widać, że się dogadują.:))) Jedzą różne rzeczy, wystarczy dla obu zwierzaków. Nie przeszkadzają sobie, choć tacy różni. Ludzie by mogli brać z tego przykład...
    No patrz - ile do takiego zdjęcia można dopisać...:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cos mi mowi, ze juz rozkminilam zagadke z komentarza pod poprzednim postem.
    Stokrotne buziaki przesylam;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna scenka!!!! :D :D :D
    Kiedyś kaczka sąsiadów podobnie robiła na widok naszej suki, bo miejscowy kogut napadał na jej kaczęta. Prowadzała swoje stadko blisko wielkiego psa, który z upodobaniem napadał na koguta! Za to jak pies zbliżał się do kacząt za bardzo, to na niego syczała z rozstawionymi skrzydłami. Pies się dziwił ale odsuwał. I tak się razem prowadzali godzinami po łące, aż kaczęta podrosły. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak to dobrze, że ta para jest rozsądniejsza i nie przerażają ich różnice, bo przecież jedno lata, drugie kica. Prosię zaprzepaściło szansę na przyjaciółkę, by samotność niezbyt doskwierała. Pewnie do tej pory żałuje.
    Zasyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń